Endometrioza - jak z nią żyć i jak leczyć, aby łagodzić objawy? Jakie wsparcie terapii stosować? Odpowiadamy!
Endometrioza to jedna z najbardziej nieodgadnionych chorób. Choć po raz pierwszy opisano jej objawy pod koniec XVII wieku, do dziś nie wiadomo, jakie są jej przyczyny. Za to z powodzeniem łagodzić jej objawy i zwalczać skutki. Jak?
- Redakcja
W tym artykule:
- Endometrioza - jakie sygnały o jej obecności daje nam organizm?
- Endometrioza - jak zdiagnozować chorobę?
- Endomerioza a ciąża - jakie są szanse?
- Endomerioza - jak leczyć, aby łagodzić objawy?
- Endomerioza - wsparcie terapii
U zdrowej kobiety endometrium znajduje się tylko w macicy, u chorej na endometriozę - pojawia się w innych miejscach, np. w jajnikach, jajowodach, pęcherzu moczowym czy jelitach. W jaki sposób się tam się dostaje? Niektórzy naukowcy sądzą, że jej komórki przenoszą się przez jajowód, inni, że przez naczynia krwionośne, ale nikt nie ma pewności.
Dlaczego jednak narastanie tej tkanki jest problemem zdrowotnym? Bo endometrium, które pojawia się w nieodpowiednim dla siebie miejscu, zachowuje się tam dokładnie tak, jak to wyściełające jamę macicy, czyli reaguje na comiesięczne zmiany poziomu hormonów (głównie estrogenu, odpowiadającego za rozrost błony śluzowej macicy). Najpierw wzrasta, a potem złuszcza się i powoduje krwawienie. Tylko że o ile śluzówka macicy jest z organizmu wydalana (w czasie miesiączki), o tyle ta, która występuje w innych miejscach, takiej możliwości nie ma. Efektem są stany zapalne oraz tworzenie się blizn, zrostów, a nawet guzów.
Endometrioza - jakie sygnały o jej obecności daje nam organizm?
Pierwszym sygnałem endometriozy może być silny ból podczas miesiączki. I to jest (niestety) objaw, który najczęściej bagatelizujemy. W przekonaniu, że „musi boleć” – zaciskamy zęby i faszerujemy się lekami przeciwbólowymi. Warto jednak wiedzieć, że bardzo silny ból w czasie okresu nie jest niczym normalnym. To sygnał alarmowy, szczególnie, jeśli miesiączki są nie tylko bolesne, ale także obfite (musisz zmieniać podpaski co godzinę) i długie (trwają ponad 5 dni), a cykle – krótkie (poniżej 24 dni) albo nieregularne.
O endometriozie mogą też świadczyć bóle odczuwane w innych niż miesiączka momentach cyklu – na kilka dni przed okresem, po nim albo w czasie owulacji. Bardzo charakterystycznym objawem jest ból podczas stosunku albo po nim. Właśnie to wielu lekarzy uważa za jeden z podstawowych symptomów choroby. Endometrioza może też powodować zaburzenia jelitowe, bóle przy oddawaniu moczu albo w dole pleców. Może jej towarzyszyć ciągłe zmęczenie i rozbicie psychiczne.
Najczęściej chorują na nią kobiety między 25. a 40. rokiem życia. Tak mówią statystyki, ale zdarza się to też miesiączkującym już 10-, 12-latkom i kobietom, które przestały miesiączkować. Zwykle po menopauzie jajniki przestają produkować odpowiedzialny za narastanie endometrium estrogen, ale nie zawsze tak jest. Są kobiety, które stosują hormonalną terapię zastępczą, a jej efektem jest podniesienie poziomu estrogenu. Endometrioza częściej również dotyka kobiet, których matki i babki również na nią chorowały.
Naukowcy odkryli ostatnio, że większe ryzyko zachorowania na nią występuje u pań, które w dzieciństwie miały nadwagę. Osoby ważące powyżej przeciętnej w wieku szkolnym, są dwukrotnie bardziej narażone na zachorowanie niż te, których waga była prawidłowa. Co ciekawe, inne badania wykazały, że chore na endometriozę dorosłe kobiety są szczuplejsze niż te zdrowe. Wniosek z tego taki, że najbardziej zagrożone są osoby, które miały nadwagę w dzieciństwie, za to kiedy dorosły – schudły.
Endometrioza - jak zdiagnozować chorobę?
Żeby zdiagnozować tę chorobę, potrzebne są specjalistyczne badania. Diagnozowanie endometriozy rozpoczyna się od badania ginekologicznego. Lekarz może w jego trakcie wykryć np. powiększenie macicy albo jajników, co czasem świadczy o tej chorobie. Ale nie zawsze. Żeby więc się upewnić, trzeba zrobić jeszcze inne badania.
Pierwszym z nich jest ultrasonografia dopochwowa (dokładniejsza niż zwykłe USG, robione przez powłoki brzuszne). Drugim – badanie krwi pod kątem obecności markera CA-125 (czyli substancji chemicznej sygnalizującej chorobę). Jednak nawet jeśli wynik tego ostatniego badania jest pozytywny, nie znaczy to jeszcze, że osoba badana ma właśnie endometriozę. Podwyższony poziom markera CA-125 może świadczyć również o innego rodzaju stanach zapalnych, a także o nowotworach jajników. Metoda ta jest również zawodna wówczas, gdy endometrioza nie jest zbyt zaawansowana.
Sposobem leczenia, któremu można w pełni zaufać, jest zabieg laparoskopowy, wykonywany w znieczuleniu ogólnym. Lekarz robi małe nacięcie w okolicy pępka i wprowadza przez nie niewielką kamerę, za pomocą której lokalizuje ogniska choroby. Nacięcia się zszywa, a szwy zdejmowane są po 3–5 dniach.
Endomerioza a ciąża - jakie są szanse?
Ta choroba nie oznacza bezpłodności, ale z badań wynika, że trudności z poczęciem dziecka ma ok. 30–40 proc. kobiet z endometriozą. Mniej więcej połowie z nich, po leczeniu, a czasem nawet i bez niego, udaje się jednak w ciążę zajść.
W opinii badaczy z amerykańskiego University of North Carolina School of Medicine w Chapel Hill w błonie śluzowej macicy chorej kobiety obniża się poziom białek alpha v-beta3 i LiF, pomagających zarodkowi się zagnieździć. Inne teorie mówią o wywołanym przez endometriozę upośledzeniu jajowodów, a nawet o zmianach w strukturze komórki jajowej. Przy okazji war to odczarować pewien mit dotyczący endometriozy: ciąża nie jest na nią lekarstwem, jak niegdyś sądzono. Objawy choroby mogą w jej trakcie nawet się nasilić, szczególnie w dwóch pierwszych trymestrach, bo organizm produkuje wtedy więcej estrogenu. I choć bywa, że dolegliwości są wtedy łagodniejsze, to powracają, kiedy kobieta znów zaczyna miesiączkować.
Endomerioza - jak leczyć, aby łagodzić objawy?
Kobietom, które nie planują ciąży, lekarze przepisują zazwyczaj terapię hormonalną. Podaje się im środki antykoncepcyjne albo inne leki, takie jak np. Danazol, Zoladex albo Visanne. Celem leczenia jest oczywiście ograniczenie produkcji estrogenu. Są jednak osoby, które takiej terapii nie mogą stosować ze względów zdrowotnych – przeciwwskazaniem są m.in. choroby serca, nadciśnienie tętnicze, a także choroby wątroby oraz nerek. U niektórych kobiet leczenie hormonalne wywołuje czasem nieprzyjemne skutki uboczne – tycie, zwiększenie owłosienia na ciele, obniżenie głosu. W takich sytuacjach, jak również wtedy, kiedy kobieta pragnie mieć dziecko, endometriozę leczy się operacyjnie.
Za najskuteczniejszą i jednocześnie najszybszą uważana jest laparoskopowa metoda likwidacji ognisk endometriozy. Podczas takiej – przeprowadzanej w znieczuleniu ogólnym – operacji usuwa się (wypala albo wycina) błonę śluzową z zaatakowanych miejsc. Czasem jednak ognisk występowania endometriozy jest zbyt dużo i są one umiejscowione w różnych częściach organizmu. W takiej sytuacji zabieg laparoskopowy, niestety, nie wystarcza i zamiast niego robi się laparotomię, czyli operację na otwartej jamie brzusznej.
Endomerioza - wsparcie terapii
Przy chorobie ważne jest odpowiednie wsparcie psychologiczne. Kontakt ze specjalistą, który uświadomi nam, że potrzeba i konieczność uzyskania pomocy nie wynika z naszego przewrażliwienia, a realnego problemu, jest pierwszym rokiem do oswojenia się z chorobą. Otrzymane wsparcie mentalne zapobiega m.in. spadkowi samooceny, który może prowadzić do nerwicy lub stanów depresyjnych. Dzięki niemu osoba chora na endometriozę osoba nie czuje też się wyobcowana. Co więcej, podczas sesji ze specjalistą możemy nauczyć się, jak korzystać z technik relaksacyjnych, które mogą przydać się w sytuacji, gdy ból nagle powróci.
Możemy w pewnym stopniu pomóc sobie również, stosując odpowiednią dietę, bogatą m.in. w kwasy tłuszczowe omega-3. Warto więc włączyć do jadłospisu, zawierające kwasy omega-3, morskie ryby oraz nierafinowane oleje – rzepakowy, lniany i sojowy. Zupełnie odwrotnie jest natomiast z tłuszczami trans (czyli utwardzanymi olejami roślinnymi) – składnikiem m.in. margaryny, słodyczy i frytek. Ich zdecydowanie należy unikać.
Innego ciekawego odkrycia dokonali ostatnio naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Yale. Przebadali oni kobiety, które w czasie miesiączki używały tamponów, oraz te, które wolały podpaski. Ku zaskoczeniu badaczy u osób, które używają wyłącznie tamponów ryzyko zapadnięcia na endometriozę okazało się aż ponad 2,5 raza niższe niż u pań stosujących jedynie podpaski.
CZYTAJ WIĘCEJ: