Kiedy czujemy się źle i dolega nam coś innego niż zwykłe przeziębienie często sięgamy do wiedzę do internetu. Przeszukując medyczne strony i dopasowując swoje objawy do poszczególnych chorób możemy wpaść w tak zwaną cyberchondrię czyli hipochondrię wynikającą z przeglądania stron internetowych.

Podobno już ośmiu na dziesięciu Amerykanów kiedy tylko źle się poczuje szuka informacji w internetowych wyszukiwarkach zamiast udać się do lekarza. Nie wiemy ilu Polaków robi podobnie, ale z pewnością kilometrowe kolejki w przychodniach nie zachęcają, aby udać się tam szybko i bardzo często diagnozę stawiamy sobie sami. Często jednak czytając objawy nawet bardzo groźnych chorób np. nowotworów zaczynamy doszukiwać się ich w swoich dolegliwościach, co sprawia, że wpadamy w panikę. Wiele osób zaczyna być wręcz przekonanym, że ich dni są policzone, co bardzo odbija się na ich zdrowiu psychicznym. Często za to strach przed najgorszym paraliżuje tak bardzo, że boją się wybrać na badania do prawdziwego lekarza.

Pamiętajmy więc, że internet jest cennym, ale czasem bardzo zgubnym źródłem informacji i nic nie zastąpi kontaktu z prawdziwym wykształconym lekarzem, który zleci nam najważniejsze dla nas badania.