W tej zabawie jest metoda na... bałaganiarza
Najchętniej robiłabyś wszystko za dziecko, bo tak jest szybciej. Ale nie tędy droga. Już dwulatek powinien mieć swoje obowiązki.
- Naj
Dorośli i dzieci róznie pojmują określenie "wszystko na swoim miejscu". Dla ciebie to raz wybrana półka czy pudełko. Dla kilkulatka wszystko jest na swoim miejscu, jeśli jego ukochane zabawki są po prostu w zasięgu wzroku i rączek – nieważne, czy w szufladzie czy między butami w przedpokoju. Jeśli zatem malec nie sprząta, musisz uciec się do małego podstępu.
SPYTAJ, DLACZEGO LALE I MISIE LEŻĄ NA ZIMNEJ PODŁODZE, zamiast w swoich łózeczkach na półce? Na pewno jest im zimno i przykro.
GDY DYWAN USIANY JEST ŚCINKAMI PAPIERU i okruszkami (bez odkurzacza się nie obejdzie), powiedz: "A teraz wyjmijmy z szafy żarłocznego śmieciojada, który połknie wszystko".
GDY PROBLEMEM SĄ PUZZLE I DROBNE KLOCKI, zainwestuj w "worek włóczykija": rozłóż na dywanie prześcieradło. Po skończonej zabawie wystarczy zebrać cztery końce i zawiązać niczym worek (lub zebrać gumką), zarzucić na plecy i… odnieść na miejsce.
WYKORZYSTUJ TEŻ ŚWIEŻO NABYTE UMIEJĘTNOŚCI MATEMATYCZNE.
Podpytuj: "Na której półce (w którym pudełku) zmieści się więcej rzeczy? Policzysz?". Możecie też urządzać wyścigi, kto szybciej poukłada więcej zabawek.
WALCZCIE Z BAŁAGANEM TYLKO RAZ DZIENNIE.
Postaw w kacie kartonowe pudło lub kosz i wrzucajcie do niego wszelkie znaleziska. Niech wrócą na miejsce dopiero wieczorem.