Reklama

Tłuszcze pełnią wiele ról w organizmie. Umożliwiają m.in. przyswojenie witamin A, D, K i E, biorą udział w produkcji różnych hormonów i enzymów. Ale tłuszcz tłuszczowi nierówny.

Reklama

[adsense]

Nasycone i nienasycone

W tłuszczach zwierzęcych dominują nasycone kwasy tłuszczowe. Ich nadmiar sprzyja rozwojowi miażdżycy. Ograniczaj je więc w diecie swojej pociechy, aby wyrobić w niej dobre nawyki żywieniowe, które zaprocentują w dorosłym życiu. Dziecku ich nie zabraknie, bo organizm potrafi je syntetyzować, ale niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-3 nie wyprodukuje. Muszą być dostarczone w pożywieniu. W przypadku omega-6 to żaden kłopot. Bogate są w nie np. margaryny, oleje roślinne. Natomiast kwasów omega-3 dzieciom może zabraknąć, bo ich głównym źródłem są ryby morskie, jadane w Polsce zbyt rzadko.

Niezwykłe kwasy omega-3

Mają one wielki wpływ na rozwój fizyczny i umysłowy dzieci. Są budulcem komórek mózgu, nerwów i siatkówki oka. Dlatego maluchy, które mają pod dostatkiem kwasów omega-3, są inteligentniejsze, łatwiej się uczą i cieszą lepszym wzrokiem. Szybciej też rosną i rzadziej chorują, bo kwasy te zwiększają wchłanianie wapnia i wzmacniają odporność. Ponadto korzystnie wpływają na system nerwowy, dzięki czemu maluchy są spokojniejsze, łatwiej się koncentrują i mają lepszą pamięć.

Ryby na talerzu malca
Reklama

Najlepszym źródłem kwasów omega- 3 są ryby. Postaraj się więc, żeby twoja pociecha jadała je dwa razy w tygodniu. Trzeba jednak pamiętać, że dziecko nie jest miniaturą dorosłego człowieka. Mogą zatem nie przypaść mu do gustu „dorosłe” potrawy. Pewnie więc nie zasmakują malcowi marynowane śledzie. Ale przecież możesz podawać mu inne ryby. Najwięcej kwasów omega-3 mają morskie, np. łosoś atlantycki, szprotka, tuńczyk, makrela. Ze słodkowodnych obfituje w te cenne tłuszcze pstrąg tęczowy. Ryba ta ma delikatny smak, dziecko więc ją szybko polubi.

Reklama
Reklama
Reklama