Reklama

Niki Boon mieszka w Nowej Zelandii i z pasją fotografuje czwórkę swoich dzieci. Rodzina nie ma dostępu do nowoczesnej technologii, dzieci nie oglądają telewizji ani nie używają telefonów. Doświadczają za to świata na milion sposobów, żyją w otoczeniu natury i czerpią z niej pełnymi garściami. Ze zdjęć Niki Boon bije niczym nieskrępowana radość, urzeka wolność i zabawa, która nie ma końca. Pewnie niejedna osoba, która ogląda te zdjęcia, przypomina sobie własne dzieciństwo - takie, o którym teraz coraz rzadziej się pamięta. Autorka zdjęć tak mówi o swojej pracy:

Reklama
Dokumentuję codzienność moich dzieci i dostrzegam w tych zdjęciach swoje dzieciństwo, kiedy cieszyłam się absolutną wolnością. To jest świetne, kiedy moje dzieci wracają do domu całe w błocie, biegają, gdzie chcą, żyją w harmonii z naturą. Są jej częścią.
Reklama
Reklama
Reklama