Reklama

Trzy dni płatnego urlopu po poronieniu

Parlament Nowej Zelandii uchwalił ustawę, która mówi o 3 dniach płatnego urlopu dla kobiet po poronieniu, a także ich partnerów. Według Ginny Andersen, członkini Partii Pracy w Nowej Zelandii, to ważny krok w detabuizacji tematu poronień, który wbrew pozorom nie był poruszany w debacie publicznej kraju. Kilka dni wolnego od pracy będzie przysługiwać parom bez względu na to, w którym tygodniu ciąży doszło do poronienia, bez zbędnych tłumaczeń i konieczności brania zwolnienia lekarskiego. „Smutek nie jest chorobą. To strata. A pogodzenie się z nią wymaga czasu” - tłumaczyła w oświadczeniu parlamentarzystka.

Reklama
Liczę na to, że doda to kobietom pewności siebie, że będą mogły poprosić o urlop, jeśli będzie to odgórnie zarządzone, zamiast zachowywać spokój i radzić sobie z życiem, w momencie, gdy potrzebują czasu, by przezwyciężyć smutek - dodała Ginny Andersen.

Kiedy kobieta zakasa rękawy: Jacinda Ardern, premier Nowej Zelandii [FEMALE HERO]

O 40 letniej premier jednego z najszczęśliwszych krajów na świecie znów jest głośno, a to za sprawą wygranej z koronawirusem. O sobie mówi, że jest feministką, socjaldemokratką i musi być naprawdę dobra w tym co robi, bo jej popracie to aż 60%.
Jacinda Ardern
GettyImages

Urlop po poronieniu nie tylko w Nowej Zelandii

Nowa Zelandia bez wątpienia jest pionierem w wielu sprawach dotyczących praw człowieka. To pierwsze państwo, które nadało kobietom prawa wyborcze, nastąpiło to w 1893 roku. Nie tak dawno pisałyśmy też o podjętej przez nowozelandzki rząd walce z ubóstwem menstruacyjnym - bezpłatne produkty higieniczne mają trafić do wszystkich państwowych szkół do końca 2021 roku. Nowa Zelandia nie jest jednak pierwszym państwem, które umożliwia płatny urlop po stracie nienarodzonego dziecka. Szlak przetarły tu Indie, gdzie kobiety mają prawo do aż 6-tygodniowego urlopu po poronieniu, co gwarantuje im ustawa o zasiłku macierzyńskim.

Reklama
Reklama
Reklama