Reklama

Nie dziw się: młodzi lubią się bawić, a sylwester to wyjątkowa okazja. Nastoletnie dzieciaki, które w głębi duszy uważają się za ludzi dojrzałych i odpowiedzialnych, nie kwapią się, by ten wieczór spędzić pod okiem rodziców. Ba! Właśnie brak rodziców w pokoju obok sprawia, że zabawa jest szczególnie udana. Oczywiście ty, jako troskliwa matka, jesteś pełna wahania.

Reklama
Pozwolić mu czy nie?

Pozwól! Musisz się przedtem dowiedzieć, dokąd idzie, w jakim towarzystwie zamierza się bawić i jak wyobraża sobie przebieg zabawy. Odpowiedź zapewne brzmi: „Będziemy z grupą kolegów z klasy w domu u kolegi albo na działce u jego rodziców, a może w zaprzyjaźnionym klubie”. Poproś o wszystkie informacje kontaktowe. Zapisz adresy i numery telefonów: domowy gospodarza, komórkowy najlepszej przyjaciółki, może do klubu – jeśli impreza będzie w lokalu. Zadzwoń i porozmawiaj z rodzicami (jeśli bawią się w domu). Dowiedz się o organizacji wieczoru w klubie.

Jeśli zrobi głupstwo:

Młodzi ludzie, puszczeni samopas, często sięgają w takiej sytuacji po alkohol. Porusz ten temat w rozmowie z latoroślą. Nie ma sensu jednak ograniczać możliwości udziału w zabawie z obawy, że mógłby np. coś wypić albo, o zgrozo, uprawiać seks. Jeśli dziecko chce sięgać po zakazane owoce, może to zrobić nawet na przerwie w szkole. Sylwester nie tworzy szczególnego zagrożenia. Warto jednak dyskutować, pytać, co nastolatek rozumie poprzez odpowiedzialne zachowanie. I dawać kredyt zaufania – czyli przyznawać porcję wolności stosowną do wieku i dojrzałości.

Jak mam kontrolować sytuację?

Jeśli masz wszystkie namiary, wiesz, dokąd i z kim idzie nastolatek – ustal jeszcze kilka zasad. Umówcie się np. na dwa telefony w ciągu nocy. Dowiedz się, czy wszyscy zostają na miejscu do rana, czy planują powrót. Spytaj o to, jak i z kim będzie wracać (może lepiej, by pozostał do rana w bezpiecznym miejscu, a może ktoś mógłby go przywieźć do domu). Szukajcie razem pewnych i bezpiecznych rozwiązań.

Gdy nie dotrzyma słowa:
Reklama

Jeśli dziecko zachowuje się odpowiedzialnie, przestrzega zasad umowy, jest obowiązkowe – potrzeba mu coraz mniej rodzicielskiej kontroli. Jeżeli jednak zawiedzie zaufanie rodziców, mówimy mu: „Widać, że nie jesteś wystarczająco dojrzały, by zarządzać sam sobą. Potrzebne są ci przez jakiś czas surowsze reguły i więcej kontroli”. Jeśli więc dziecko zrobi coś nieodpowiedzialnego, następnym razem z jego wyjściem będzie się wiązać znacznie więcej ograniczeń.

Reklama
Reklama
Reklama