Moja córka uważa się za brzydulę
Agnieszka ma 12 lat. Ostatnio coraz częściej słyszę od niej, że w porównaniu z koleżankami jest brzydka. Nie ma racji. Jednak zapewnienia, że dla mnie jest najpiękniejsza, tylko ją drażnią...
- Naj
...Jak mogę pomóc córce zaakceptować swój wygląd, a tym samym polubić siebie?
Krystyna
Odpowiada Joanna Rutkowska, psycholog dziecięcy, zna się na mądrym wychowaniu
.
Pani Krystyno, porównywanie się do koleżanek i przeglądanie w cudzych oczach jest typowe dla młodych osób w wieku Agnieszki. Dla nastolatków coraz bardziej zaczynają liczyć się rówieśnicy. W ich życiu pojawiają się oprócz rodziców również inne autorytety (np. starsza siostra, ciocia, nauczyciel). Brakuje im też dystansu do siebie, są przewrażliwieni na swoim punkcie, co powoduje, że bardzo łatwo można nastolatka lub nastolatkę urazić.
NIEŁATWO JEST DOJRZEWAĆ
12-latki wchodzą w trudny okres życia, kiedy nie tylko zaczyna się zmieniać ich ciało, ale i powoli kształtuje się tożsamość. Przestają być dziećmi, ale nie stają się jeszcze dorosłymi. Stopniowo dojrzewają.
To długi proces obfitujący w trudne chwile. Oznacza on bezpowrotne pożegnanie z dzieciństwem. Zmianom tym towarzyszy uczucie niepokoju. Na to nakładają się wahania nastroju. Nastolatkom trudno jest czasami określić, o co właściwie im chodzi. I jest to absolutnie zrozumiałe! Rolą rodziców jest cierpliwe towarzyszenie dzieciom w tych przemianach i psychiczne ich wspieranie, gdy tego potrzebują.
NIE MA LUDZI IDEALNYCH
Nie dziwię się, że pani zapewnienia, iż córka jest najpiękniejsza, tylko ją drażnią. Trudno jej w to uwierzyć, bo przecież każda mama tak myśli o swoim dziecku. Wdawanie się w spory z Agnieszką nie ma sensu. Proszę raczej wskazywać małej kobietce, co w niej szczególnie pani się podoba, np. zgrabne nogi, poruszanie się z wdziękiem czy ujmujący uśmiech. Chodzi o to, żeby nie uogólniać i nie oceniać jej według zasady „wszystko albo nic” – brzydkie kaczątko lub piękność.
Nikt nie jest idealny. Są pewne cechy wyglądu, które się podobają, i takie, które nie budzą uznania. Powinna pani więc powiedzieć córce, że trzeba przede wszystkim dostrzegać atuty urody, zamiast skupiać się na jej mankamentach.
MOCNE STRONY
W dogodnym momencie proszę porozmawiać z Agnieszką dzieo jej wyglądzie. Zapytać, co w sobie lubi, czego nie, co chciałaby zmienić. A potem pomóc córce poznać sztukę eksponowania mocnych stron i tuszowania niedoskonałości. Nastolatki mają z tym problemy. W pogoni za modą często wybierają stroje i fryzury, które zamiast podkreślać atuty, uwypuklają niedoskonałości urody. Pani pomoc może zatem okazać się nieoceniona. Trzeba tylko uważnie wysłuchać zastrzeżeń Agnieszki co do własnego wyglądu, spojrzeć na nią nieco krytycznym okiem i zaproponować konkretne rozwiązania.
Jeśli np. dziewczynka ma kompleksy z powodu odstających uszu, dużego nosa albo zbyt wąskiej brody, warto pójść z nią do dobrego fryzjera, który skoryguje rysy odpowiednim uczesaniem. Proszę jej też doradzić stroje, kolory, które podkreślą jej urodę. Jednak mama w tej kwestii nie zawsze bywa autorytetem. Radzę więc razem przeglądać pisma dla kobiet albo skorzystać z pomocy znajomej, którą Agnieszka uważa za piękną, elegancką kobietę, aby doradziła córce sposób ubierania się i czesania. Jej może uwierzyć, że nie powinna np. nosić supermini lub biodrówek.
DELIKATNOŚĆ I EMPATIA
Bardzo ważne jest, żeby zmiany związane z przeobrażaniem się dziecka w osobę dorosłą zostały zaakceptowane zarówno przez mamę, jak i tatę. Ostrożnie z krytyką! Nastolatki są na nią bardzo wrażliwe. Czasami dowcip czy kąśliwa uwaga na temat pojawiających się krągłości czy niedoskonałości cery mogą być bardzo bolesne. Nie wolno więc zawstydzać, wyśmiewać, komentować, zwłaszcza przy szerszym audytorium.
Akceptacja to podstawa...
Każdy z nas ma jakiś wewnętrzny obraz samego siebie. Ważne, by był on realistyczny. Nie wmawiajmy sobie niczego – zalet ani wad – w co tak naprawdę nie wierzymy. Warto natomiast poznać swoje mocne i słabe strony, a potem polubić siebie takimi, jakimi jesteśmy. Jeśli sami siebie nie akceptujemy, trudno oczekiwać, że zaakceptuje nas otoczenie. Z tą wiedzą łatwiej będzie się żyło naszym dorastającym dzieciom.