Kłótnia rodziców szkodzi dziecku
Kłótnia rodziców jest dla dziecka okropnym przeżyciem. Gdy nagle wybucha, malec traci grunt pod nogami. Uświadomcie to sobie, zanim zaczniecie podnosić na siebie głos.
- Joanna Zielewska, Naj
Kłótni można zapobiec. Nie oczekujcie, że będziecie czytać w swoich myślach. Na bieżąco mówcie o rzeczach, które was irytują, rozmawiajcie o swoich emocjach. Ustalcie najważniejsze zasady dotyczące wychowania dzieci czy prowadzenia domu. Nie powinno być tak, że wasze koncepcje na życie są zupełnie różne – jeśli jesteście parą ze stosunkowo niewielkim stażem, takie rzeczy trzeba ustalać i podczas wielu rozmów budować wspólny punkt widzenia. Zawsze też starajcie się przewidywać konsekwencje nagłego wybuchu. Aby panować nad sytuacją, trzeba zawczasu umieć wychwycić moment, gdy jeszcze można wziąć emocje w karby. Warto wtedy na chwilę się zdystansować. Może temu służyć wyjście na spacer z psem albo nawet pójście na moment do łazienki. W ciszy i samotności można powiedzieć do swego odbicia w lustrze: „Teraz jestem bardzo zmęczona, wszystko mnie denerwuje. To nie jest dobry moment na poważne rozmowy”. Praktyka pokazuje, że zwykle taki sposób postępowania pomaga uniknąć wielkiego wybuchu.
Jak reaguje dziecko
Oboje kochacie dziecko, więc dla jego dobra warto nauczyć się nad sobą panować. Mały świadek kłótni staje się bowiem lękliwy i wycofany. Zaczyna odreagowywać scysje np. agresją. Może stracić apetyt, moczyć się w nocy, skarżyć na bóle brzucha. Może też winić siebie za konflikt rodziców, zwłaszcza gdy wcześniej był niegrzeczny. Poza tym, szybko przejmie od rodziców sposób rozwiązywania problemów. Jak? Siłą. Jeśli rozzłoszczeni skaczecie sobie do oczu, dziecko będzie robić to samo.
Podczas kłótni
Mimo prób opanowania sytuacji, doszło do starcia. Trudno. Nie próbujcie się jednak ukrywać. Ściszone głosy i stłumiony płacz zza zamkniętych drzwi są o wiele gorsze – uruchamiają dziecięcą wyobraźnię i najgorsze domysły. Dużo zdrowsza jest otwarta kłótnia... zakończona pogodzeniem. Starajcie się nie krzyczeć, bo dziecko bardzo boi się podniesionych głosów, podobnie jak gwałtownych ruchów, trzaskania drzwiami, rzucania przedmiotami i innych przejawów agresji. Niedozwolone jest obrażanie siebie nawzajem, wyzwiska i groźby (np. „Zobaczysz, wyprowadzę się!”). Podczas kłótni ludzie mówią rzeczy, których przecież wcale nie myślą. A kilkulatek odbiera je bardzo dosłownie. Pod żadnym pozorem nie wciągajcie w konflikt dzieci. One ani nie chcą, ani nie potrafi ą opowiedzieć się po żadnej ze stron. Kochają was oboje tak samo.
Pogódźcie się przy małym świadku
Pokazujcie, że zależy wam na rozwiązaniu sporu. Przydadzą się takie zwroty jak: „Proszę, wysłuchaj mnie, a potem ja wysłucham ciebie”; „Rozumiem, że jesteś wściekły”; „Tak, wiem, że nie lubisz, kiedy ja…”. Niech każde z was skupi się na swoich odczuciach i mówi o sobie np.: „Jestem zdenerwowana”, a nie: „Denerwujesz mnie”. Jak najszybciej po awanturze powinno dojść do przeprosin – oczywiście w obecności małego świadka kłótni. Nie powinno być tak, że dziecko patrzy na krzyczących na siebie rodziców, a potem nie wie, że już się pogodzili.