Reklama

Twój maluszek skończył właśnie trzy lata. Ostatnio wyszczuplał i wszędzie go pełno. Poznawanie świata tak bardzo go absorbuje, że nie zaprząta sobie głowy jedzeniem, a ty robisz co w twojej mocy, by zjadł cokolwiek. Tym bardziej konieczna jest konsekwentna „polityka jedzeniowa", bo właśnie teraz możesz wyrobić w nim dobre nawyki żywieniowe.
Nie panikuj i nie biegaj za malcem z miską kaszy. Posiłki trzeba celebrować. Usiądź z dzieckiem przy stole i daj mu łyżeczkę lub widelczyk.
Nie zabawiaj podczas jedzenia i nie zmuszaj, by zjadał do końca. Ty też pewnie nie zawsze masz apetyt. Nie nakładaj mu dużych porcji. Niejadka to odstrasza i wyrabia zły nawyk pozostawiania resztek na talerzu, łakomczucha naraża na tycie.
Nie obiecuj nagrody za ładnie zjedzony obiad! To najbardziej naturalna czynność na świecie. Nie nagradzaj jedzeniem. Jeśli malec nauczy się, że łakocie to nagroda, w przyszłości sam będzie siebie nagradzał cukierkiem czy lodami. I będzie tył!
Przestrzegaj stałych pór posiłków. Powinno być ich pięć. Trzy podstawowe i dwie lekkie przekąski. Staraj się poprzedzać je intensywną zabawą, najlepiej na powietrzu. To zaostrza apetyt.
Urozmaicaj posiłki. Pozwól dziecku wybrać własną zastawę, niech samo nakrywa do stołu, miesza sałatkę, pomoże ci zrobić koktajl. Z kotleta, ryżu i warzyw ułóż pociąg lub kota.

Reklama
Jak w restauracji

Czy wiesz, za co dzieci kochają fast foody? Wcale nie za ich smak, ale za oprawę! Weź przykład z sieciowych restauracji. Od czasu do czasu urządź w domu wasza własna restauracje! Wynieś stolik na balkon, przygotuj plastikowe kubeczki i kolorowe serwetki. Możesz od czasu do czasu wręczyć balon na zakończenie obiadu (jeśli dostaną je wszyscy, możecie potem namalować na nich buźki). Zaskocz dziecko, podając na kolację miód w malutkim kieliszku lub barwnej nakrętce zamiast w klejącym się słoiku. Postaraj się nie przygotowywać specjalnych posiłków dla dziecka. Pobawcie się w składanie zamówień. Najpierw poszczególne dania postaw na stole na półmiskach, a potem niech każdy prosi, jaki chciałby zestaw. Przenoszenie własnego talerza do stołu (czy talerz taty albo brata), uczy dziecko samodzielności i ćwiczy jego zręczność. A na koniec możesz zaproponować, aby zostało kelnerem, który przyjmie zapłatę za posiłek (w buziakach) i pomoże odnieść talerze do kuchni.

Reklama
Reklama
Reklama