Reklama

Wydaje się nam, że nowo narodzone dziecko jest istotą bierną i niesamodzielną, ponieważ fizycznie w stu procentach zdane jest na rodziców. I właśnie z powodu tej fizycznej zależności maluchy są przez nas, dorosłych, niedoceniane. Tymczasem – przekonują w swojej książce „Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?” psychologowie i rodzice Natalia oraz Krzysztof Minge – ten całkowicie zależny od mamy oraz taty noworodek jest najmądrzejszym człowiekiem na świecie, a jego możliwości właśnie teraz są w zasadzie nieograniczone. Według amerykańskiego fizjoterapeuty Glenna Domana, na którego powołują się autorzy wspomnianej wcześniej książki, nowo narodzone dziecko ma większą potencjalną inteligencję, niż sam Leonardo da Vinci kiedykolwiek wykorzystał. Maluch niejako po to się urodził, żeby się uczyć. Tę możliwość daje ogromna liczba połączeń nerwowych, które w pierwszych latach życia nadal powstają, nawet można powiedzieć, że jest ich zbyt wiele. Dojrzewanie mózgu polega więc także na eliminacji zbędnych i rozbudowywaniu przydatnych połączeń. Udział rodziców w procesie rozwoju malca jest szalenie ważny. Podpowiadamy, na co należy zwrócić uwagę.

Reklama

DOTYK

Dotyk jest najważniejszym ze zmysłów, którymi dysponuje noworodek. To za jego pośrednictwem dziecko dowiaduje się, że jest kochane, bezpieczne. Dotyk obniża poczucie stresu, zmniejsza we krwi dziecka poziom kortyzolu – hormonu stresu. Masowanie, tulenie, głaskanie – częste dotykanie malucha to jedno z najważniejszych zadań, jakie należy do nas, rodziców.

WZROK

Stymulacja wzroku, który w chwili narodzenia jest bardzo niedoskonały, to szalenie istotne zadanie dla rodziców. Należy ją rozpocząć już u noworodka. Pamiętajmy, że dziecko uczy się widzieć – patrząc! Aby mu w tym pomóc, powieś niemowlakowi przy łóżeczku czarno-białe obrazki. Następnie codziennie zamieniaj je miejscami. Raz na dwa dni jeden z obrazków zmień na nowy. Obrazki, które dziecko ogląda na samym początku, powinny być bardzo proste (np. koło, kwadrat), z czasem coraz bardziej skomplikowane (np. kilka kół, szachownica).

SŁUCH

Dziecko w łonie matki przede wszystkim słyszy bardzo rytmiczne dźwięki, np. uderzanie jej serca. Po narodzinach potrzebuje słyszeć to, do czego jest przyzwyczajone. Dlatego cisza jest dla noworodka o wiele „za cicha”. Dużo lepiej czuje się, łatwiej zasypia, jest spokojniejsze, kiedy w jego otoczeniu słychać dźwięki o niewielkim natężeniu, lecz ciągłe – niewskazane są ani nagła cisza, ani nagły hałas. Warto także pamiętać, że umiejętność słyszenia kształtuje się w dzieciństwie w odniesieniu do wszystkich rodzajów dźwięków. Zatem dziecko, które nie zetknie się np. z muzyką, w dorosłości może odbierać ją głównie jako coś bardzo nieprzyjemnego dla swoich uszu.

POWONIENIE I SMAK

Zaraz po narodzeniu dzieci mają o wiele czulszy węch niż dorośli. Przychodzimy na świat z pewną liczbą komórek węchowych, które przez resztę życia wymierają. Świetny węch jest dziecku potrzebny właściwie tylko z jednego powodu – za jego pomocą dziecko rozpoznaje najbliższe mu osoby, a ta świadomość ich istnienia jest gwarantem poczucia bezpieczeństwa. Dlatego w pierwszym okresie życia dziecka mama nie powinna używać wyrazistych dezodorantów czy perfum, pościel w łóżeczku, w którym leży maluszek, nie powinna być sterylna, bezwonna. To nie zmienia jednak faktu, że małe dzieci uwielbiają poznawać nowe zapachy. Zabawa w wąchanie dla niemowlęcia jest doskonałą i rozwijającą rozrywką. Podkładaj swojemu dziecku pod nosek różne produkty i nazywaj je. Najlepiej używaj wyłącznie naturalnych produktów – warzyw, owoców i ziół.

PAMIĘTAM!

Maluchy mają fotograficzną pamięć. Kiedy po pewnym czasie wejdziemy z nimi do tego samego pomieszczenia, w którym byliśmy wcześniej, prawdopodobnie znajdą każdą zmianę, która w nim zaszła.

Powtarzanie to pierwsza strategia pamięciowa, jaką stosują już trzylatki. Pamięć małego dziecka kształtuje się przez częstą i krótką ekspozycję danej informacji. Na początku będzie ono potrzebowało dość dużej liczby powtórek, aby trwale coś zapamiętać. Z czasem zauważysz, że zapamiętywanie odbywa się coraz szybciej. Kolejnym sposobem na trening zapamiętywania u kilkulatka jest gromadzenie pamiątek. To doskonałe ćwiczenie pamięci epizodycznej (tej odpowiadającej za zapamiętywanie przebiegu wydarzeń). Pozwalamy dziecku na własnoręczne zbieranie pamiątek z wakacji, ale też z krótkich wypadów, np. do lasu. Następnie takie pamiątki wspólnie oglądamy, wąchamy, dotykamy i prosimy dziecko, żeby opowiadało nam, jakie wspomnienia przywołują te przedmiot y. Idealną metodą na trening pamięci małych dzieci jest skłanianie ich do przypominania sobie różnych rzeczy. Najskuteczniejszym na to sposobem są opowieści. Opowiadaj wasze wspólne przeżycia, przekręcając od czasu do czasu fakty, tak żeby dziecko mogło przyłapać cię na błędach.

ZATRZYMAĆ UWAGĘ

Warunkiem, aby dziecko nauczyło się koncentrować, są zainteresowanie i motywacja. To, na czym maluch będzie uczył się skupienia, musi być dla niego przede wszystkim przyjemne.

Ćwiczenie koncentracji można zacząć już w pierwszym miesiącu życia dziecka, pokazując mu przez krótki czas kolejno kilka obrazków (obrazki, o niezbyt skomplikowanym wzorze, muszą być widoczne dla niemowlaka, najlepiej czarne lub czerwone, na białym tle). Rozpoczynamy od dwóch obrazków. Pokazujemy pierwszy z nich i dopiero gdy dziecko zatrzyma na nim wzrok, pokazujemy drugi i znowu czekamy, aż przez moment maluch na nim się skupi. Bawimy się tak z dzieckiem trzy, cztery razy dziennie. Co kilka dni dodajemy kolejne obrazki. Cały czas kontrolujemy jednak, czy dziecko jest na nie gotowe – jeśli odwraca wzrok, za dużo od niego wymagamy i musimy jeszcze poczekać kilka dni z dodaniem kolejnego rysunku. Po jakimś czasie zobaczymy, że dziecko jest w stanie oglądać kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt obrazków i bez żadnego problemu na każdym z nich skupi przez chwilę wzrok. Takie ćwiczenie przełoży się w przyszłości na łatwość koncentracji przy wspólnym czytaniu, a potem przy nauce.

MAMO, UDAŁO MI SIĘ!

Aby wspomagać rozwój emocjonalny dziecka, rodzice powinni umożliwiać mu przeżywanie sukcesów i porażek najwcześniej, jak jest to możliwe. „Ćwiczenie” emocji można spokojnie rozpocząć już nawet z dwulatkiem.

Reklama

W naszej kulturze dość głęboko zakorzenione jest przekonanie, że dzieci najskuteczniej wychowuje się poprzez krytykowanie. Chwalenie ma je „psuć”, rozpieszczać. Nic bardziej błędnego. Aby emocje dziecka rozwijały się prawidłowo, musi ono wiedzieć nie tylko o tym, co robi źle, ale przede wszystkim o tym, co mu się udaje i w czym jest dobre. Wyraźne wskazywanie sukcesu, który dziecku udało się osiągnąć, jest drogą do budowania jego wiary w siebie. Właśnie to poczucie kompetencji wspomaga prawidłowy rozwój emocji. Sukcesem dla malucha jest coś, co nam wydaje się nieistotne. Jak najczęściej „zlecaj” dziecku zadania, z których wykonaniem da sobie radę. Możesz np. poprosić dwulatka o przekazanie prostej wiadomości komuś, kto znajduje się w innym pomieszczeniu. Wspierające rozwój emocjonalny jest także uczenie dziecka, w jaki sposób znosić porażki. Oczywiście rolą rodzica jest pomaganie maluchowi, lecz warto czasami dać mu ponieść konsekwencje podejmowanej przez niego decyzji. Dziecko potrzebuje wyzwań, potrzebuje uczyć się na własnych błędach. Np. gdy dwulatek rozleje mleko, pozwólmy mu to posprzątać. Zrobi tak, jak potrafi, ale poniesie odpowiedzialność za swój czyn. Ucz dziecko nazywania emocji. Wykorzystaj do tego nieznaną mu wcześniej książkę, w której jest wiele realistycznie pokazanych postaci ludzkich, a ich twarze wyraźnie ilustrują rozmaite emocje. Oglądając te twarze wspólnie z malcem, pytaj go, co według niego czują bohaterowie. Postarajcie się razem ocenić, co mogło w nich wywołać daną emocję. Codziennie przed snem szukajcie z dzieckiem, co miłego, pozytywnego wydarzyło się tego dnia. Niech dziecko podsumuje swoje wszystkie, najdrobniejsze nawet sukcesy i zaśnie z przekonaniem, że coś mu się udało.

Reklama
Reklama
Reklama