Reklama

Kłótnie, zaczepki, złośliwości, wreszcie - rękoczyny. W kilka chwil zabawa między rodzeństwem zamienia się w wojnę. Czy to normalne? Choć budzi to niepokój, jest czymś naturalnym. Dlaczego? Dzieci walczą o względy rodziców, nie potrafią jeszcze dzielić się zabawkami ani rozpoznawać uczuć innych; nie wiedzą, co to znaczy, że komuś jest przykro, czuje się samotny itp. Nie znaczy to jednak, że konflikty powinnaś ignorować, a małym agresorom - pobłażać. Błahe spory mogą przerodzić się w ciągłą rywalizację i stać przyczyną niezdrowej zazdrości o brata lub siostrę. Mogą też prowadzić między nimi do zażartych konfliktów albo do całkowitej obojętności. Dlatego trzeba łagodzić małe zadrażnienia.

Reklama

Każde jest inne

Dzieci mają różne zainteresowania i potrzeby - nawet gdy są tej samej płci lub jednojajowymi bliźniętami. Dlatego nie traktuj ich tak samo. Jedno potrzebuje przytulania i boi się ciemności, drugie lubi bajki o potworach i zamiast buziaka woli "przybić piątkę". W dodatku potrzeby zmieniają się w zależności od okoliczności i etapu rozwoju. Dlatego lepiej zaspokajać indywidualne potrzeby dzieci, wygospo-darować chwilę dla każdego osobno (np. tuż przed snem), podkreślać wyjątkowość każdego z nich. Pamiętaj, że młodsze nie dorówna nigdy mądrzejszemu, szybszemu i sprytniejszemu starszemu. Dlatego zauważaj zdolności i osiągnięcia dzieci ważne w jego wieku. Starszaka chwal za proste literki, trzylatka - za wieżę z klocków. Zwracaj uwagę na życzliwe zachowania, samodzielność. Dostrzegaj nawet drobne sukcesy i bądź z nich dumna.

Nie szukaj winnego

Nawet jeśli kusi cię, by przeprowadzać za każdym razem śledztwo - dowiedzieć się, kto zaczął, a potem ukarać winnego, unikaj tego. Dzieci tylko na to czekają. Po pierwsze, ustalenie, czyj gest albo słowo stało się zarzewiem wojny, zwykle graniczy z cudem. Po drugie, zmuszanie dzieci, by roztrząsały jeszcze raz to, co się stało, wcale nie przyspieszy pojednania. Przeciwnie, utrwala negatywne emocje wobec tego drugiego ("O, proszę, ile złego mi zrobił. Nienawidzę go!"). Nawet jeśli wiesz, kto jest odpowiedzialny za zamieszanie, powstrzymaj się od wydawania wyroków i wymierzania kary jednemu z dzieci.

Prawo własności

Rodzeństwo ma wiele wspólnych zabawek. To dobrze, bo dzięki temu dzieci mogą uczyć się negocjacji i rozwiązywania problemów. Jednak każde z nich ma też skarby, których nikt nie powinien dotykać. Każde potrzebuje również miejsca, gdzie będzie mogło bezpiecznie ułożyć swoje puzzle i zbudować po swojemu samolot z klocków. Gdy jedno z dzieci tego sobie życzy, nie pozwalaj wkraczać na jego teren drugiemu ? odciągnij uwagę potencjalnego "intruza", zajmij je inną zabawką.

Nie ucz rywalizacji

Rodzice lubią urządzać dzieciom konkursy, np. kto pierwszy zje, posprząta, ubierze się. To świetny sposób na... budowanie niezgody i niezdrową rywalizację. Lepiej zachęcać dzieci do współpracy i podkreślać korzyści wynikające z robienia czegoś wspólnie. Przecież razem maluchy zbudują większy zamek niż oddzielnie, razem szybciej posprzątają pokój, razem mogą bawić się tak, jak nie da się samemu, np. grać w piłkę. Zachęcaj do zabaw, gdzie każdy ma do odegrania swoją rolę (w teatr), do wspólnego pieczenia ciasta, zabawy w sklep itp. W ten sposób docenią posiadanie brata lub siostry, nauczą się współpracy, będą miały okazję uczyć się rozwiązywania pojawiających się konfliktów. Unikaj porównań. Nie mów: "Ania dała sobie radę. Ty jesteś starsza, więc też potrafisz"; "Spójrz na brata, czy nie możesz być taki jak on?". Nawet jeśli zmobilizujesz dzieci do pracy, przy okazji zaszkodzisz relacjom między rodzeństwem.

Naucz rozumieć

Młodsze rodzeństwo potrafi czasem "zajść za skórę". Pokaż starszemu, że to rozumiesz: "To złości, gdy ktoś zniszczy naszą pracę. Poczekajmy, aż Maciek pójdzie z tatą na spacer". Pozwól mu też zrozumieć zachowanie malucha. Wytłumacz, że maluchy nie umieją jeszcze bawić się inaczej i poznają świat, przewracając i rzucając różne rzeczy albo wkładając je do buzi.

Przewiduj konflikty

  • Jeśli przedszkolak nie potrafi przegrywać, nie pozwól, by zbyt często stawał do rywalizacji z lepszą w czymś starszą siostrą.
  • Gdy 6-latek buduje wieżę z klocków, zajmij czymś 1,5-roczną córeczkę, by nie zniszczyła jego budowli.
  • Jeśli dzieci nie chcą się pogodzić, staraj się zapewnić każdemu przestrzeń, w której będą się mogły bawić niezaczepiane przez rodzeństwo.
Reklama

Gdy robi się gorąco

Jeśli dzieci nie potrafią same rozwiązać konfliktu, pomóż im.
- Na początku pokaż im, że dobrze je rozumiesz. Nazwij targające nimi emocje, mówiąc np.: "Widzę, że jesteście na siebie wściekli".
- Wysłuchaj każdej ze stron, a potem określ problem, np. "Staś chce budować z klocków dom, a Jaś wieżę, i na to wszystko nie wystarczy klocków".
- Postaraj się, aby dzieci same znalazły rozwiązanie, które obie strony zaakceptują. Dodaj: "Powiecie mi, jak coś ustalicie?". Uwierz, że się pogodzą, poza tym będzie to ich własna decyzja.
- Gdy dzieci zaczynają się bić, drapać itp., stanowczo je rozdziel. Ale nie krzycz i nie szarp, bo w ten sposób przyjmujesz strategię dzieci (siłowe rozwiązywanie konfliktów). Zabierz np. klocki, o które się spierają, i oddaj dopiero wtedy, kiedy się pogodzą.
UWAGA! Nie izoluj agresora - przez to zyskuje tylko uwagę otoczenia, co najczęściej prowokuje go do dalszych agresywnych zachowań. Zawsze odsuwaj dziecko atakowane, np. wyjdź z nim do innego pokoju.
- Gdy dzieci ochłoną, porozmawiaj z nimi. Podkreśl: "W naszym domu nikt nikogo nie bije, nie używamy też brzydkich słów".

Reklama
Reklama
Reklama