Reklama

Jak to zrobić? Najłatwiej przez zabawę, która pomoże maluchowi pokochać rośliny i zwierzęta, zapozna go z prawami rządzącymi przyrodą, a także uświadomi, że jesteśmy jej częścią. Maluch, jeśli dostrzeże piękno świata wokół, wyrośnie na dorosłego, który nie będzie podrzucał śmieci do lasu.

Reklama

MAŁY OBSERWATOR
Wybierzcie się na łąkę lub do lasu, wyposażeni w matę, koszyk piknikowy i... duże szkło powiększające.
Połóżcie się na ziemi i obserwujcie maleńkie robaczki, uwijające się pośród źdźbeł trawy. Może wymyślicie bajkę o dzielnym żuku, który ruszył na podbój krzaka głogu? Wszystkie pomysły dozwolone!

OGRÓD NA PARAPECIE
Posadźcie razem roślinkę. Może to być zwykła fasola, która szybko rośnie. Pozwól dziecku opiekować się parapetową uprawą. Będzie puchło z dumy – i odbierze pierwszą lekcję przyrody.

PAJĄKI POD OCHRONĄ
Zamiast rozdeptywać butem pająka, który wylazł z rogu salonu, złapcie go wspólnie do szklanki i wypuśćcie na dwór. To samo warto robić nawet ze zwykłą muchą, nie mówiąc o pszczole – tłumacząc przy tym, jak pracowitym i pożytecznym jest stworzeniem.
A jeśli jeszcze powiesz: „Ten pająk ma na imię Kacperek. Wypuścimy go, bo na dworze czeka na niego rodzina”, możesz być pewna, że twój malec będzie szanował wszystkie małe zwierzątka.

WŁASNY ZIELNIK
Podczas spacerów zbierajcie rośliny, które następnie wspólnie zasuszycie, układając między stronami gazet, przyciśniętymi ciężką książką, lub w specjalnej prasce do suszenia roślin (kupisz ją np. w sklepie internetowym www.pikinini.pl). Potem wystarczy je wkleić do specjalnego zeszytu i poszukać nazwy rośliny.

Reklama

ŁOWCA DŹWIĘKÓW I OBRAZÓW
Możecie razem z małym smykiem fotografować (choćby komórką) napotkane ptaki i zwierzęta. Kto wie, może wyjdzie z tego piękny album? Fantastycznym pomysłem jest nagrywanie ptasich śpiewów, choć do tego potrzebny wam będzie dyktafon. Takie nagrania można porównywać później z trelami zarejestrowanymi w internecie: np. www. ptaki.polska.pl/multimedia).
To naprawdę wielka frajda umieć rozpoznać ptaka po głosie, a potem móc, w drodze do przedszkola, zawołać: „Dzień dobry, panie droździe!”.

Reklama
Reklama
Reklama