Reklama

Laktacja to proces, w którym można wyróżnić kilka etapów. Porównując je z własną "drogą mleczną" pamiętaj, że - tak jak w przypadku każdego schematu - nie musi się idealnie powtórzyć. Każda z nas ma do przejścia własną drogę. Warto znać czyhające na niej niebezpieczeństwa. W tej "podróży" może się wiele wydarzyć!

Reklama

1. doba po porodzie:

Pierwsza godzina życia maleństwa to najlepszy czas na przystawienie go do piersi. Odruch szukania pokarmu i ssania jest najsilniejszy 20-30 minut po porodzie! Dodatkowo wzmacnia go kontakt "skóra do skóry", kiedy golasek leży na brzuchu mamy. Pierwszy pokarm to siara - gęsta, żółtawa i bardzo odżywcza. Zawiera przeciwciała chroniące dziecko przed infekcjami i alergią. Pobudza też do pracy jelita, które oczyszczają się z substancji zalegającej w nich w życiu płodowym (zostaje wydalona pierwsza kupka - smółka). Nie wierz w to, że maluszek powinien ssać, a nie spać. To zupełnie normalne, że noworodek wkrótce po porodzie zasypia snem sprawiedliwego. Jeśli ma już za sobą pierwsze karmienie, nie budź go. Należy mu się odpoczynek po trudach porodu. Mamie również.

2.-3. dzień:

W tych dniach łatwo o kryzys. Mamie brak jeszcze wprawy w przystawianiu dziecka, więc zaczynają ją boleć brodawki. Podczas karmienia często odczuwa ból brzucha i wzmożone krwawienie. To dlatego że pod wpływem ssania wydziela się w jej organizmie oksytocyna, odpowiedzialna za wypływ pokarmu, obkurczanie się macicy. Malec równie dobrze może nie mieć ochoty na ssanie, jak i "wisieć" przy piersi. Im częściej jest przystawiany, tym bardziej zostaje pobudzone wydzielanie prolaktyny odpowiedzialnej za produkcję pokarmu. Jeśli dziecko przesypia posiłki, warto je budzić nie rzadziej niż co 3 godziny i karmić. Nie wierz w to, że masz za mało mleka. Rzeczywiście, trudno wycisnąć ręcznie z piersi choć kropelkę. To normalne. Siara wytwarzana jest bowiem w niewielkich ilościach. Ale to w zupełności wystarczy maleńkiemu żołądkowi, który zresztą... nie odczuwa jeszcze głodu. W tym momencie od jedzenia ważniejsze jest dla niemowlęcia samo ssanie!

3.-6. dzień:

Następuje tzw. nawał pokarmu. Rusza produkcja właściwego mleka. Jest go za dużo, jak na potrzeby dziecka. Pokarm zaczyna więc sam wypływać. Piersi stają się wielkie i twarde. W przepełnionych może dojść do zastoju, objawiającego się bolesnymi guzkami w piersiach. Sytuację ratują: przed karmieniem ciepłe okłady, po - zimne oraz delikatne masowanie, picie naparu z szałwii, a także częste przystawianie dziecka. Na szczęście malec nabiera apetytu, czego skutkiem są przyrosty masy ciała i... większa ilość zużywanych pieluch. Nie wierz w to, że twój biust będzie tak wyglądać przez cały czas trwania laktacji. Nadmierna produkcja pokarmu trwa tylko jakiś czas. Po kilku dniach nawał ustępuje.

Między 2. a 6. tygodniem:

Mama i maluch stają się coraz bardziej zgranym duetem. Ustala się rytm karmień. Jest ich co najmniej 8, a zazwyczaj 10-12 na dobę. Odstępy między nimi wynoszą 1-3 godziny (nocą do 6 godzin). Opróżnienie piersi zajmuje dziecku 10-40 minut. Maluszek moczy co najmniej 6 pieluch, a kupka pojawia się często - nawet po każdym posiłku. Podczas karmienia mama czuje działanie odruchu oksytocynowego: mrowienie lub ucisk w piersi towarzyszący wypływowi mleka. Około 3. i 6. tygodnia wiele niemowląt przechodzi fazę intensywnego wzrostu i dopomina się częściej piersi - następuje wzmożona produkcja pokarmu. Przeczekaj ten czas, przystawiając malca na żądanie.
Uwaga: dokarmianie butelką i podanie smoczka-gryzaczka przed ukończeniem 3 miesięcy może zaburzyć laktację! Nie wierz w to, że twoje mleko stało się "chude". Rzeczywiście wygląda teraz inaczej. Jest białawe, przejrzyste, a na początku karmienia przypomina serwatkę. Ale tak wygląda kobiecy pokarm. I zawiera wszystko co niezbędne dla dziecka.

Około 3.-4. miesiąca:

Jeśli mama wraca do pracy po urlopie macierzyńskim, może nadal karmić malca wyłącznie swoim mlekiem. Aby utrzymać laktację na właściwym poziomie, powinna jednak także w pracy opróżniać piersi 1-2 razy. Odciągnięty pokarm można potem podać dziecku z butelki. Nie wierz w to, że czas skończyć z karmieniem nocą. Podtrzymuje ono laktację, jest rekompensatą rozstań z mamą. Mleko nocne jest tłustsze ? zapewnia dziecku odpowiedni przyrost wagi.

Do ukończenia 6. miesiąca:

Przerwy między karmieniami wydłużają się. Pokarm przestaje sam wypływać z piersi (ale zdarza się to pod ciepłym prysznicem lub podczas stosunku). Nie wierz w to, że pokarmu jest za mało, bo piersi są miękkie. Kiedy laktacja stabilizuje się, różnica w napełnieniu piersi przed karmieniem i po nim jest mniej widoczna.

W 2. półroczu:

Mleko przestaje być jedynym pożywieniem dziecka. Ale nadal pozostaje najważniejszym! Przy każdym stałym posiłku malec powinien dostać pierś i ssać do woli. Dziecko nadal urządza nocne pobudki, ale bardziej niż jedzenia potrzebuje chwili czułości. Nie wierz w to, że mleko zaniknie, bo maluch otrzymuje dodatkowe posiłki. Dopóki twoja pociecha korzysta z piersi, dopóty będziesz miała pokarm. Oczywiście w ilości zależnej od tego, jak często ssie dziecko.

Reklama

Powyżej roku:

Mleko mamy uzupełnia dietę juniora. Wystarczą 3-4 karmienia na dobę. Jest to wygodne dla mamy, zwłaszcza pracującej. Może tak karmić przez kolejne miesiące lub lata (nawet jeśli będzie oczekiwała znowu dziecka). Nie wierz w to, że pokarm staje się mniej wartościowy. Zawsze jest cenny i odżywczy.

Reklama
Reklama
Reklama