E - nie takie straszne
Każda mama chciałaby zdrowo odżywiać swojego malucha. Wczytuje się więc w etykiety kupowanych produktów i... często stwierdza, że w składzie nie ma nic naturalnego, tylko jakieś substancje oznaczone literą "E" i cyferkami. Czy jest się czego bać?
- Rodzice
Opublikowano: 03.11.2006, 12:51
Reklama
Symbol "E" to europejskie oznaczenie dodatków stosowanych do produkcji żywności. Tak oznaczone są nie tylko chemiczne (i niezdrowe) substancje, ale też bezpieczne ekstrakty, np. z witamin czy owoców. Są dodawane, by polepszyć smak, wygląd czy przedłużyć twałość produktów spożywczych. Oto kilka najczęściej pojawiajacych się "E":
Reklama
- E 300 - kwas askorbinowy, czyli po prostu witamina C. To właśnie dzięki niej produkty spożywcze dłużej zachowują swoją trwałość.
- E 330 - kwas cytrynowy. Jest pozyskiwany z cukru. Sprawia, że np. dżemy czy marmolady mają lekko kwaskowy smak, a owoce nie stają się brunatne, tylko zachowują ładny kolor.
- E 500 - węglan sodu, wodorowęglan sodu, półtorawęglan sodu. To naturalny minerał pozyskiwany z soli lub wody morskiej. Dzięki niemu bułeczki czy ciasteczka są pulchne.
- E 901 - wosk pszczeli. Wykorzystywany jest do tworzenia polew, dzięki niemu czekolada na orzeszkach ma smakowity połysk.
Uważaj na: E 122, E 123, E 171. Tych dodatków nie powinno być w produktach żywnościowych!
Reklama
Reklama
Reklama