Reklama

Na początek uświadom sobie jedno: nie tylko ty nie wiesz, co zrobić. Twoje dziecko zapewne również się boi. Czasem wręcz bywa tak, że strach przed gniewem rodziców jest przyczyną, dla której syn lub córka nie wrócili na noc do domu. Nie tak dawno temu głośna stała się historia 17-latki, która tak bardzo bała się reprymendy ze strony rodziców po tym, jak spędziła noc poza domem, że sama zgłosiła się na komisariat i zeznała, że została uprowadzona i przetrzymywana całą noc w mieszkaniu porywacza. Oczywiście jest to przypadek ekstremalny, jednak trzeba mieć świadomość, że niedojrzały i przerażony młody człowiek potrafi zrobić prawdziwe głupstwo. Nie jest dobrze, gdy na myśl o reakcji rodziców po prostu głupieje z przerażenia. Dlatego, nim jeszcze rozpoczniesz tę trudną dla obojga rozmowę, stanowczo zrezygnuj z trzech rzeczy:
● krzyku
● rękoczynów
● słów wypowiadanych w emocjach, po to, by nimi ukarać (np. nie wolno się posuwać do inwektyw)
[adsense]
Wykaż natomiast zrozumienie i stanowczość. Z jednej strony musisz mieć świadomość, że młody człowiek potrzebuje wolności jak powietrza – a jeśli, dajmy na to, po raz pierwszy poważnie się zakochał, pragnie spędzać z wybrankiem lub wybranką każdą chwilę dnia i, co dla ciebie szczególnie niepokojące, również nocy. Każdy z nas kiedyś tego doświadczył, więc nie może cię to dziwić. Z drugiej strony, jako rodzic dbający o bezpieczeństwo pociechy, musisz przypomnieć jej, że nawet zakochanego czy rozbawionego człowieka obowiązują zasady, których łamać nie może.
Najpierw ochłoń
Aby was obojga nie poniosły emocje, odczekaj z rozmową na ten temat. Wrócił cały i zdrowy – powiedz, że nie postąpił dobrze, i że będziesz chciała o tym porozmawiać, ale utrzymaj nerwy na wodzy co najmniej przez parę godzin. Niech młody się wyśpi, ty idź do pracy, wracając do domu, wstąp do fryzjera i zacznij rozmowę dopiero, gdy będziesz zupełnie spokojna. Wszak nie chodzi o to, by natychmiast „odreagować” na dziecku swoje emocje, tylko żeby sprawić, aby więcej nie zrobiło wam takiego numeru.
Przyjmij wspólny front z mężem
Taka rozmowa nie może się odbywać tylko w cztery oczy. Tutaj potrzebna jest solidarność obojga rodziców. Patrząc na was, nastolatek powinien otrzymać komunikat: „Kochamy cię, troszczymy się o ciebie i oboje wymagamy tego samego”.
Ustal priorytety
16-, 17-latek jest prawie pełnoletnią osobą. Za rok, dwa będzie ponosił całkowitą odpowiedzialność za siebie. Jeśli zechce wyprowadzić się z domu czy urywać na noc – nie będziecie w stanie się temu przeciwstawić. Również jeśli podjął współżycie ze swoim wybrankiem czy wybranką (a tego obawiają się rodzice, gdy nie wróci na noc), to warto zdać sobie sprawę, że seks można uprawiać i za dnia, we własnym pokoju. Przygotowując się więc do rozmowy, odrzuć rzeczy, których i tak nie będziesz w stanie wyegzekwować.
Odwołaj się do zasad
Gdy już siądziecie przy stole i zaczniecie rozmawiać, skup się na zasadach. Wyjaśnij dziecku, że musicie mieć pewność, iż jest ono bezpieczne, wiedzieć, gdzie jest, z kim jest i kiedy wróci. To reguła naczelna, której powinni się trzymać wszyscy domownicy.
Zawieraj umowy
Każda umowa jest wynikiem kompromisu: ty chcesz mieć kontrolę, dziecko – swobodę. Rzeczy w zasadzie nie do pogodzenia. Obie strony muszą więc nieco ustąpić: ty pozwolisz na późniejsze powroty od czasu do czasu (np. przed weekendem), latorośl – będzie mieć włączoną komórkę i da znać, gdzie jest. Możesz zgodzić się na pozostanie na noc w domu przyjaciół, ale sprawa powinna być wcześniej omówiona. Bądź konsekwentna. Jeśli umówicie się na godzinę powrotu, młody człowiek powinien dotrzymać słowa. Jeśli chce zostać na noc, musi o tym uprzedzić. Jeśli tego nie zrobi, oznacza to, że nie dorósł jeszcze do takiej dawki wolności. Powiedz mu wtedy: „Kochanie, nasze dotychczasowe ustalenia tracą ważność, ponieważ się do nich nie stosujesz. Oznacza to, że nie dojrzałeś (nie dojrzałaś) do takich rozwiązań i potrzebna ci jest większa kontrola. Nie może być bowiem tak, że nie wiemy, gdzie jesteś i w nerwach czekamy na twój powrót, zastanawiając się, czy nie stała ci się jakaś krzywda. Przez najbliższe pół roku (czy, ile uznacie z mężem za stosowne) musisz po szkole meldować się w domu, a z prywatek wracać przed północą”.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama