Reklama

Witam, Pani Magdo! Reakcja Jasia jest dowodem, że nie przyjmuje on do wiadomości, iż jego rodzice się rozstali, mimo że tata od rodziny odszedł. Zapewne nie pojmuje też, że jego mama ma prawo do osobistego szczęścia i nie dostrzega, że z pani nowego związku może wyniknąć coś dobrego także dla niego. Jeśli zrozumie pani, co czuje chłopiec, uda się pani również rozwiązać wasz wspólny problem. Widzę dwie możliwe wersje aktualnej sytuacji:
1. JAŚ NIE GODZI SIE Z ROZWODEM
Dlatego, gdy pojawił się ktoś, kto może zająć miejsce po ukochanym tacie – odrzuca go, nie akceptuje. „Pilnuje miejsca” dla nieobecnego rodzica. Który odszedł, ale przecież może wrócić – dziecko właśnie na to czeka. 12-letni chłopiec posługuje się jeszcze myśleniem konkretnym, nie abstrakcyjnym. Nie wymagajmy od niego, by rozumiał zawiłości rozstań. Dzieci czasem winią matki za rozwód, nawet jeśli to ojciec porzuca rodzinę. Kłótnie i awantury, których były świadkami, sprawiły, że w dziecięcej główce pojawiły się myśli typu: „Gdyby mama nie krzyczała, tata by nie odszedł”. W momencie pojawienia się nowego mężczyzny, dla którego mama jest miła i uśmiechnięta – powraca złość na mamę: „Gdyby mama była taka dla taty, to on na pewno zostałby z nami!”. Powinna pani szczerze porozmawiać z dzieckiem. Powiedzieć, że rozwód rodziców oznacza definitywny koniec, który nastąpił po wielu próbach ratowania związku. Że były ważne powody rozstania, o których rozmawiają tylko dorośli. Że rodzice już nigdy nie będą ze sobą, i to właśnie oznacza, że są rozwiedzeni. Ważne, by syn miał możliwość i chciał spędzać czas ze swoim tatą. Oczywiście, zależy to od dojrzałości byłego męża, który mimo odejścia od matki dziecka nie porzuca swojego syna i próbuje w nowych okolicznościach ułożyć sobie dobrą, stabilną relację z nim. Pani powinna uważać, by nie zniechęcać syna do kontaktów z ojcem. Jeśli taka będzie postawa rodziców, wówczas walka Jasia „z nowym tatusiem” okaże się niepotrzebna. Pani partner może pomagać w wychowywaniu dziecka – ale nie będzie zastępował mu ojca.
2. JAŚ BOI SIĘ PORZUCENIA
Czasem, gdy kobieta zostaje z dzieckiem sama, stara się wynagrodzić mu cierpienie płynące z rozstania rodziców. Szczególnie często zdarza się tak, gdy to ona zostaje porzucona, a potem – mimo prób ratowania rodziny – odrzucona przez byłego męża. A tak było przecież w pani przypadku. Zapewne więc, pragnąc, by Jaś jak najmniej ucierpiał, w okresie od rozwodu do poznania nowego mężczyzny, skupiała pani całą uwagę na nim, wypełniając sobą cały jego świat. A syn nauczył się żyć w przekonaniu, że mama nigdy go nie zostawi. Zatem, gdy zaczęła pani dzielić swoją uwagę między Jasia i nowego partnera – w dziecku zbudził się lęk, że znowu zostanie porzucone – jak kiedyś przez tatę. Taka sytuacja również wymaga spokojnej, rzeczowej rozmowy. Należy uspokoić dziecko, mówiąc, że rozumie pani jego lęki. I zapewnić, że nowy mężczyzna nie zagraża waszej bliskiej relacji. Jako mama uważa pani wszystkie jego potrzeby za ważne i nadal w stu procentach będzie je pani zaspokajać. Proszę powiedzieć, że nowa osoba nie zajmuje miejsca synka przy mamie, a jedynie miejsce partnera przy niej, jako kobiecie. Że mama jest mamą i jednocześnie kobietą, która potrzebuje czuć się kochana nie tylko przez syna, ale i przez wybranego mężczyznę. W przyszłości także mały Jaś, gdy zostanie dorosłym Janem, pokocha jakąś kobietę, a przecież nie utrudni mu to kochania nadal mamy ani na przykład, odwiedzania jej.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama