Reklama

Wzrost zachorowań na alergie wiąże się z zanieczyszczeniem środowiska i współczesnym sposobem życia. Istnieje teoria „higieniczna” sugerująca, że im bardziej dzieci są chronione przed zarazkami (im mniej układ odpornościowy musi ich zwalczać), tym szybciej zapadają potem na uczulenia. Ale są jednak dowody na to, że infekcje wirusowe i bakteryjne mogą prowadzić do uczuleń! Jak więc zapewnić maluchowi większe szanse na zdrową przyszłość? Odpowiedzi szukamy w rozmowie z naszym ekspertem (lek. med. Leszek Olchowik, alergolog z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie).

Reklama
Rodzice: Jeśli kobieta w ciąży będzie się odżywiać mało uczulającymi pokarmami, to ustrzeże dziecko przed alergią?

dr Leszek Olchowik: Specjaliści nie są zgodni w tej kwestii. Jedni uważają, że warto dbać o mało alergizującą dietę matki, bo jeśli nie uchroni to dziecka przed alergią, to chociaż zmniejszy jej objawy. Inni twierdzą, że rezygnacja np. z mleka krowiego, jaj czy owoców nie ustrzeże malucha przed uczuleniem, a pozbawi go substancji odżywczych niezbędnych do prawidłowego rozwoju. Trzeba być ostrożnym. Jeśli przyszła mama pije zamiast mleka krowiego np. kozie, musi pamiętać, że nie zawiera ono witamin C i D, ma mało witamin B6, B12, żelaza i miedzi. A stąd blisko do niedokrwistości.

R.: Czy palenie papierosów w ciąży prowokuje alergie u malucha?

L. O.: Tak. Uczulenia dróg oddechowych pojawiają się 2-6 razy częściej u dzieci, których oboje rodzice palą, a ryzyko wystąpienia np. astmy jest u nich aż 11-krotnie wyższe!

R.: Czy przyszłe matki powinny zrezygnować również z lekarstw przyjmowanych na ich własne alergie?

L. O.: To zależy. Jeśli cierpią na astmę, leczenie jest szczególnie ważne, bo atak duszności stanowi niebezpieczeństwo dla dziecka (z powodu niedoboru tlenu). Krótko działające wziewne hormony i wziewne preparaty rozszerzające oskrzela są więc lekami koniecznymi. Leki o działaniu antyalergicznym (np. środki antyhistaminowe) ciężarne powinny przyjmować tylko w porozumieniu z lekarzem.

R.: Jak można uwolnić mieszkanie od wszędobylskich roztoczy?

L. O.: Uwolnić zupełnie? Takie zadanie jest niewykonalne. Można tylko utrudnić im życie: kupić nowy materac bez włosia, wyrzucić wszystko, co wchłania kurz: dywany, serwety, zasłony, kapy, skóry – tam roztocza czują się najlepiej. Oczywiście, trzeba też regularnie, często wietrzyć mieszkanie i utrzymywać w nim średnią temperaturę i wilgotność powietrza.

R.: Jak wiadomo, najlepsze dla dziecka jest mleko matki. Na ile jednak chroni ono przed chorobą alergiczną?

L. O.: Jeśli matka przez 6 miesięcy karmi tylko piersią, nie zapobiegnie to ostatecznie wystąpieniu alergii u dziecka, ale może odwlec chorobę na parę lat. Szczególnie dużo substancji ochronnych zawiera siara, która tworzy się w piersiach kobiety na samym początku laktacji, czyli w pierwszych dniach po porodzie.

R.: Czy można jakoś zapobiec alergii u dziecka, karmiąc je butelką?

L. O.: Tak. Niemowlętom zagrożonym alergią zaleca się podawanie preparatów mlekozastępczych o różnym stopniu hydrolizy (np. Nutramigen, Bebilon Pepti), preparatów sojowych (np. Prosobee, Bebiko sojowe, Bebilon sojowy) lub preparatów hypoalergicznych (np. Bebiko HA i NAN HA). Aż 85 proc. takich niemowląt toleruje mleko już w 3. roku życia.

R.: Podobno mleko krowie chroni malucha przed astmą. To prawda?

L. O.: Wręcz przeciwnie. Mleko krowie ma właściwości na tyle alergizujące, że dzieciom, u których w rodzinie występowały już wcześniej przypadki alergii, nie powinno się go podawać w ogóle. Takim maluchom można podawać jedynie mleko modyfikowane hypoalergiczne.

R.: Czy wczesne dokarmianie dziecka zwiększa ryzyko alergii?

L. O.: Tak. Uczulenia pojawiają się tym częściej, im wcześniej maluchy były dokarmiane. Rozszerzanie diety dziecka skłonnego do alergii powinno się zacząć dopiero od 9. miesiąca.

R.: Jak zmniejszyć ryzyko reakcji uczuleniowej na środki chemiczne, takie jak proszki do prania i płyny do płukania?

L. O.: Niestety, nie ma odwrotu od cywilizacji. Rozsądnym rozwiązaniem jest stosowanie do prania płatków mydlanych oraz proszków nie zawierających fosforanów, jak np. Jelp i Lovela. Warto też używać pralek wyposażonych w dodatkowy program płukania.

R.: A co z sierścią kotów? Czy rzeczywiście tak bardzo uczula?

L. O.: Tak, to silny alergen, zwłaszcza w przypadku czarnych kotów. Lepiej, żeby rodzina alergików nie fundowała sobie takiego zwierzęcia, zanim nie skonsultuje tego z lekarzem.

R.: Podobno niewielki kontakt z alergenami nie jest jednak całkiem zakazany?

L. O.: Nie jest, pod warunkiem że u dziecka nie pojawiają się z tego powodu znaczące dolegliwości. Jeszcze kilka lat temu mówiło się o konieczności sterylnej ochrony alergika. Dziś uważa się, że konfrontacja z alergenami sprawia, iż układ odpornościowy staje się silniejszy. Brak mu wyzwań, gdy środowisko jest czyste! Łatwo zauważyć, że dzieci dorastające na wsi, wśród łąk, stajni i obornika, rzadziej cierpią na alergie niż te z miasta, które mają stosunkowo niewielki kontakt z naturalnymi substancjami uczulającymi. Z drugiej strony jednak dzieci wychowujące się w mieście mają stały kontakt z innymi alergenami, takimi jak spaliny silnikowe czy pył z opon samochodowych i asfaltu.

Urodzaj na uczulenia

Alergie stają się coraz bardziej powszechne. W co trzeciej rodzinie rodzi się dziecko z alergią, w każdej klasie szkolnej znajdzie się przynajmniej dwóch astmatyków, a co czwarty nastolatek cierpi na katar sienny. Liczba alergików podwaja się średnio co 10 lat. Tylko w samej Europie jest już ok. 48 mln ludzi z alergicznym nieżytem nosa, a za 10 lat będzie ich blisko 100 mln.

Reklama

Alergia ukryta w genach

Podwyższona skłonność małego dziecka do uczuleń ma najczęściej podłoże genetyczne. Jeśli wcześniej brak było w rodzinie przypadków alergii, ryzyko wystąpienia jej u dziecka wynosi 10-20 proc. Kiedy jedno z rodziców ma objawy uczuleniowe, prawdopodobieństwo zachorowania malucha wynosi 20-40 proc. Jeżeli natomiast dwoje rodziców cierpi na inny rodzaj alergii, układ immunologiczny dziecka jest zagrożony w 40-60 proc. A gdy cierpią oni na identyczne uczulenie, dzieci zagrożone są alergią już w 60-70 proc.

Reklama
Reklama
Reklama