Dopalacze - fakty i mity
Miały być bezpieczne i gwarantować dobrą zabawę. Lekarze są jednak zgodni: dopalacze uzależniają, niszczą organizm i psychikę.
- glamour
O szczegóły pytamy Katarzynę Miroto, psychologa z Ośrodka Terapii Uzależnień „Radość”.
Trwa debata na temat delegalizacji dopalaczy. Sprzedawcy bronią się, twierdząc, że to naturalna i bezpieczna alternatywa dla narkotyków.
Bzdura. Dopalacze to substancje chemiczne. Ich składniki budzą wiele kontrowersji, np. benzylopiperazyna, której dotychczas używano do... walki z pasożytami u zwierząt. Na dodatek część składu dopalaczy w ogóle nie jest znana. Producenci opisują komponenty np. jako „błękitny lotos”. To bardzo niebezpieczne, bo lekarze nie potra'ą pomóc osobom, które tra'ają na oddziały toksykologiczne po zatruciu dopalaczami. Branie ich jest jak gra w rosyjską ruletkę – nigdy do końca nie wiadomo, co się zażywa.
Jakie są skutki brania dopalaczy?
Skład strukturalny większości dopalaczy jest bardzo zbliżony do składu narkotyków, więc i skutki niewiele się różnią. Np. mefedron ma podobny skład i działanie do amfetaminy, gwałtownie podwyższa ciśnienie, zaburza rytm serca (połączony z alkoholem może doprowadzić do zatrzymania pracy serca i zgonu), powoduje uszkodzenia nerek (także problemy z trzymaniem moczu), szczękościsk, zaburzenia pamięci krótkotrwałej. Objawy psychologiczne są równie poważne. Pacjenci uzależnieni od dopalaczy cierpią na psychozy: urojenia, manie prześladowcze, stany lękowe. U niektórych osób ujawniają się utajone choroby psychiczne.
Czyli od dopalaczy można się uzależnić?
Wszystkie dopalacze uzależniają psychicznie, a np. wspomniany mefedron bardzo silnie uzależnia fizycznie. Osobom uzależnionym od narkotyków często nie robi różnicy, czy biorą amfetaminę czy dopalacze – jedno i drugie daje takie same efekty. Niektórzy oszukują się, że biorą legalne środki, tymczasem organizm uzależnia się od nich tak samo jak od narkotyków. Później konieczne jest leczenie – detoksykacja, hospitalizacja, praca z psychologiem. Niestety, wielu pacjentów uzależnionych od dopalaczy nie uświadamia sobie, że ma problem.
Nic dziwnego – dopalacze utożsamiane są z dobrą zabawą. Do niedawna były reklamowane m.in. na koncertach hiphopowych.
Na opakowaniach dopalaczy zawsze widnieje informacja, że „środek nie nadaje się do spożycia”, a same dopalacze sprzedaje się jako „artykuły kolekcjonerskie”. Gdyby były bezpieczne, czy producenci musieliby się tak zabezpieczać? Mam nadzieję, że w Polsce, podobnie jak w wielu krajach Unii Europejskiej, mefedron i inne tego typu substancje zostaną zdelegalizowane.
GDZIE SZUKAĆ POMOCY
Ośrodki terapii uzależnień:
www.radosc.org
www.olcha.waw.pl
Antynarkotykowy telefon zaufania 0 - 801 199 990
czynny codziennie od 16.00 do 21.00