Olga Fatkulina krytykuje igrzyska w Pekinie

Olga Fatkulina to wielokrotnie tytułowana panczenistka, której doświadczenie sportowe pozwala sądzić, że jest nie do złamania. Okazuje się jednak, że to kolejna gwiazda tegorocznych igrzysk w Pekinie, która przypłaciła udział w nich łzami. Po wyścigu na 1000 m, który - jak twierdzi - ledwo ukończyła, Fatkulina opowiedziała o załamaniu, jakie przeszła na kilkaset metrów przed metą.

W ogóle nie pamiętam ostatnich 300 metrów. To było piekło. Czułam się, jakbym latem jechała pod górę w upale rowerem przez 30 minut. Dojechałam do mety w stanie półprzytomności. Pomyślałam: cholerne łyżwiarstwo szybkie. Dlaczego robię to, a nie trenuję curlingu? - powiedziała w rozmowie z rosyjskimi mediami.

32-latka zwróciła też uwagę na okoliczności, w których zorganizowano igrzyska, a także codzienność sportowców w Pekinie. Narzekała m.in. na posiłki, które są im serwowane:

 Musisz mieć maskę wszędzie, nie możesz nic zrobić, nikogo nie poznajesz. Jedzenie także nie jest bardzo dobre. Dostawaliśmy to samo przez 23 dni. Młodzi ludzie są smutni, a igrzyska olimpijskie powinny być jednym wielkim świętem. (...) Swoim młodszym kolegom powiedziałam, żeby wzięli pierwszy możliwy lot z Pekinu.

Olga Fatkulina z Pekinu wraca bez medalu, jednak w swoim dorobku ma m.in. srebrny medal z igrzysk w Soczi czy mistrzostwo świata w łyżwiarstwie szybkim. Jest też sześciokrotną mistrzynią Rosji na dystansie 1000 metrów.

Igrzyska olimpijskie 2022: Kontrowersje wokół łyżwiarek

Tegoroczna Olimpiada pełna jest emocji związanych m.in. z dopingiem czy koronawirusową sytuacją. Jednym z najgłośniejszych skandali był ten z udziałem Polki, Natalii Maliszewskiej, panczenistki, która do Pekinu leciała z dużą presją zdobycia medalu. Na skutek koronawirusowej izolacji została wykluczona ze swojej koronnej dyscypliny, a całą sytuację przypłaciła poważnym kryzysem. Jak przyznaje, to "druga tak trudna sytuacja po śmierci mamy" dla Natalii.

Głośno jest też o Kamiłi Walijewej, 15-letniej reprezentantce Rosji w łyżwiarstwie figurowej, którą oskarża się o stosowanie dopingu. Walijewa broni się twierdząc, że zakazana substancja, którą wykryto w jej organizmie - trimetazydyna - to efekt korzystania ze szklanki dziadka, który przyjmuje lek z tym składnikiem. Podejrzenia o doping to jednak tylko część dramatu młodej łyżwiarki - podczas walki o medal dwukrotnie upadła na lód. Komentatorzy sytuacji twierdzą - i trudno się z tym nie zgodzić - że wielka presja, której doświadcza teraz 15-latka jest za wysoka jak na jej wiek.

Zobacz także:

 

 

W ogóle nie pamiętam ostatnich 300 metrów. To było piekło. Czułam się, jakbym latem jechała pod górę rowerem przez 30 minut. Dojechałam do mety w stanie półprzytomności (https://tvn24.pl)