Tabletka ellaOne, która nazywana jest popularnie pigułką dzień po, za trzy miesiące nie będzie już dostępna bez recepty. Ministerstwo Zdrowia właśnie zabroniło jej sprzedaży w aptekach. Konstanty Radziwiłł, piastujący urząd ministra zdrowia swoją decyzję skwitował krótko - to "przywróci normalność i porządek w tym zakresie, ponieważ otrzymujemy sygnały, że tabletka jest nadużywana". 

                                                                           
W 2015 Europejska Komisja ds. Leków wprowadziła w Polsce pigułkę ellaOne bez recepty w większości aptek w Polsce. W kwietniu pojawiło się obostrzenie dotyczące wieku - mogły ją kupować osoby powyżej 15. roku życia. To tzw. antykoncepcja kryzysowa, stosowana dzień po stosunku. Należy ją zażyć w ciągu 24 do 120 godzin od współżycia. Lek zawiera octan uliprystalu, który, mówiąc skrótowo, blokuje naturalny progesteron u kobiet (tę cechę octanu wykorzystuje się też w leczeniu mięśniaków macicy), a jego skuteczność do tej pory wynosiła ponad 97%.

Poza tym, w przeciwieństwie do większości leków wczesnoporonnych ellaOne jest delikatniejsza i mniej inwazyjna., mówi jedna z naszych czytelniczek. Zazwyczaj działa najlepiej, przyjmowana przez organizm do 24 godzin, a jednym z niewielu skutków ubocznych może być nieznaczne przesunięcie miesiączki, zazwyczaj o maksymalnie 7 dni., dodaje nasza rozmówczyni. 

Taka pigułka dostępna w naszym kraju była przełomem w nowoczesnym podejściu do kobiecości, które zakłada, że kobieta może sama decydować o posiadaniu bądź nieposiadaniu dzieci.

Co sądzicie o tych zmianach Ministerstwa Zdrowia? My czujemy się co najmniej skonfundowane...

CO PRZESZKADZA W DOBREJ ZABAWIE W ŁÓŻKU?