Reklama

Kiedy pary starające się o dziecko powinny zaniepokoić się, że to może być problem z płodnością?

Reklama

Na pewno warto pomyśleć, co się dzieje, kiedy przez rok aktywności seksualnej, bez stosowania środków antykoncepcyjnych, mimo że chcemy, nie udaje nam się zajść w ciążę. Taki rok jest sygnałem, że coś się może dziać z naszą płodnością. To nie jest jeszcze powód, żeby uważać się za parę chorą. Ale żeby udać się do specjalisty i zacząć szukać ewentualnej przyczyny. Oczywiście następny rok może dać sukces, ale nie musi. Pamiętajmy, że im później podejmiemy decyzję o wizycie, tym mamy mniejsze szanse, że problem rozwiążemy.

Coraz później młodzi ludzie w Polsce podejmują decyzję o posiadaniu dzieci. Podobnie dzieje się w Europie, co jest jednym z czynników wpływających na częstsze problemy z zajściem w ciążę. Wraz z upływem lat nasza płodność ulega zmniejszeniu. W przedziale wiekowym 30-35 lat, ulega to przyspieszeniu, a po 35. roku życia, zmniejsza się radykalnie. Szanse na zajście w ciążę są wtedy wyraźnie mniejsze. Stąd też decyzje o dzietności powinny być podejmowane zanim osiągniemy ten wiek.

Obserwujemy, że coraz częściej powodem problemów jest czynnik męski. Wśród par, które kwalifikują się do in vitro, już około połowy przyczyn to właśnie ten problem. Bezwzględnie jednym z pierwszych badań jakie powinno być wykonane u pary starającej się o ciąże jest badanie nasienia.

To ważne, co Pan doktor przed chwilą powiedział, bo zazwyczaj to kobiety w pierwszej kolejności zaczynają się badać, a partnerzy czekają. Trudno zaciągnąć mężczyzn do specjalistów?

Różnie z tym bywa. Część mężczyzn myśli tradycyjnie: to kobieta jest w ciąży i po jej stronie musi być przyczyna. W związku z tym winę zrzuca się na kobietę i to ona bada się, czasami wiele miesięcy. Takie podejście utrudnia tylko postawienie prawidłowej diagnozy i często odwleka skuteczną terapię. Badanie nasienia musi być podstawowym badaniem u pary.

I powinno być wykonane w tym samym czasie?

Tak, jednocześnie z badaniami u kobiety.

Wśród wielu osób w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że niepłodność znaczy to samo co bezpłodność. To jest mylenie pojęć. Może doktor wyjaśnić różnicę?

Tak, to zdecydowanie trzeba wyjaśnić. Bezpłodność to pojęcie dość zawężone – oznacza całkowitą niemożność zajścia lub donoszenia ciąży. Jest to sytuacja dość rzadka wśród zgłaszających się par. Mogą ją spowodować wady genetyczne powodujące brak komórek rozrodczych w gonadach, zaburzenia ich wytwarzania – zespół feminizujących jąder, zaburzenia rozwoju macicy – na przykład jej całkowity brak. Bezpłodność może być skutkiem działań medycznych – usunięcie gonad z powodów chorób nowotworowych, ich leczenia – naświetlania, agresywna chemia itd. Nawet w takich sytuacjach gdy odpowiednio zareagujemy można zabezpieczyć swoją płodność na przykład dokonując krioprezerwacji gamet (zamrożenia dojrzałych komórek rozrodczych przed leczeniem). Jest to częsta procedura przed leczeniem nowotworów jąder, ale można ją stosować przed leczeniem nowotworów u kobiet, mrożąc komórki jajowe lub tkankę jajnika. Ostatnio prowadzone są próby przeszczepów macicy u kobiet z jej całkowitym brakiem – jest to terapia eksperymentalna – ale dająca szansę na dziecko w dotychczasowej bezpłodności.

Niepłodność to szersze zjawisko. Obejmuje trudności z zajściem w ciąże ale u par potencjalnie płodnych – czyli mających własne prawidłowe komórki rozrodcze. W jakimś stopniu jest to statystyka, bo wśród statystycznych 100 par, po roku w ciążę zajdzie 80 proc. Pozostałe 20 proc. już spełnia definicję niepłodności choć nadal ok 5-do 10 proc. może zajść w ciążę w następnym roku. Pozostałe nie zajdą w ciążę bez pomocy medycznej. To jest ta największa grupa par leczących się z powodu niepłodności. Ciągle będę podkreślał, żebyśmy myśleli o dzietności wspólnie, żebyśmy nie zwalali tego na panie i nie zwalali tego na mężczyzn, bo tak też bywa. Diagnostyka i terapia dotyczy dwojga osób i powinna być od razu u nich wykonywana. W zależności od problemu możemy dobrać wtedy odpowiednią terapię.

Stąd też apel, żeby wiedzy na temat płodności uczyć. Ludzie mają prawo decydować o swoim życiu i posiadaniu potomstwa wtedy, gdy są do tego gotowi. Mają prawo mieć dzieci późno, ale muszą zdawać sobie z tego sprawę, że ponoszą w związku z tym ryzyko, że pojawią się trudności. Im później będziemy się decydowali, tym kłopoty są bardziej prawdopodobne.

Przeczytaj także:

Jaką rolę w leczeniu niepłodności ogrywa stres i dieta?

Niewątpliwie zła dieta i stres nie służą płodności. Płodność jest takim zjawiskiem, które optymalnie funkcjonuje wtedy, kiedy żyjemy w pewnym komforcie. Szczególnie to widać u osób z problemami odżywiania, anoreksją czy bulimią, u których płodność może być w istotnym stopniu również ograniczona. Choroby te mają co prawda podłoże psychogenne, ale tak naprawdę oddziałują na nasze ciało i to bardzo mocno, ograniczając między innymi płodność. Podobnie działa również znaczna otyłość – często generowana zaburzeniami hormonalnymi – zmniejsza szanse na dziecko.

Dieta osób starających się o ciążę, powinna być pełnowartościowa. Ideałem jest dieta śródziemnomorska – ponoć najzdrowsza. Pamiętajmy jednak, że z głową prowadzone diety eliminacyjne wegetariańska, wegańska, czyli inne diety eliminacyjne – odpowiednio stosowane nie powinny znacząco wpływać na płodność. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś świadomie do tego podchodzi, to bez problemu tę dietę zrównoważoną jest w stanie sobie zapewnić.

Warto podkreślić, że dieta mężczyzn również odgrywa ważną rolę w płodności. Czy możemy podpowiedzieć coś panom?

Panowie trochę idą w kierunku: zjeść jak najwięcej, to będą efekty (śmiech). To niestety do końca się nie sprawdza – otyłość, używki panom też szkodzą. Oczywiście są mikroelementy, które wpływają na produkcję hormonów, a w związku z tym na produkcję plemników. Na pewno do nich należy cynk, selen, witaminy grupy E, B, które będą wpływały bezpośrednio na produkcję plemników. Istotnym czynnikiem jest poziom hormonów, ale trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nadmiar hormonów szkodzi. Tacy panowie, którzy chodzą „napakowani” mogą naprawdę mieć później z płodnością problemy. Musimy uprzedzać o tym młodych ludzi, którzy nie zdają sobie z tego sprawy, że aż tak istotnie może to się odcisnąć na ich życiu.

Często w mediach natrafiamy na informacje, że trzymanie laptopów na kolanach szkodzi płodności. Przez jednych jest to wyśmiewane, przez innych traktowane bardzo poważnie. Czy doktor może obalić ten mit lub nie?

Możemy na ten temat powiedzieć tylko to, że biologia tak zbudowała nasze narządy męskie, żeby wytwarzanie plemników zachodziło w niższej temperaturze. Im będzie ta temperatura wyższa, tym szanse na to, że proces produkcji plemników będzie uszkodzony, jest wyższy. Z tego wniosek, że przebywanie w wysokiej temperaturze szkodzi. Dotyczy to zawodowo kucharzy, hutników i wielu grup zawodowych narażonych na pracę podwyższonej temperaturze. Mało tego, może to być na przykład praca przy radiostacji, gdzie mikrofale podnoszą temperaturę wewnątrz tkanek jąder i też nie najlepiej działają na produkcję plemników. Pamiętajmy o tym, że higiena, umiarkowany wysiłek odpowiednio dobrany do naszych możliwości fizycznych jest rzeczywiście idealnym wyjściem, również na okres płodności.

Czy kiedy przychodzą do doktora pary, które są już zrezygnowane długim staraniem się o dziecko, to czy równocześnie z leczeniem sugeruje pan, żeby skorzystać na przykład z pomocy na przykład psychoterapeuty czy psychologa?

Często z tego korzystamy, szczególnie u osób z problemami dotyczącymi napięć nerwowych, problemami dotyczącymi stresów w pracy. Mamy psychologów, którzy pomagają parom. Bardzo dobrym rozwiązaniem są też grupy wsparcia. Dają szansę, żeby ten problem przemyśleć i zrozumieć, że nie jest to nieszczęście, które tylko mnie dotknęło. Warto z tego korzystać.

Zobacz także:

Reklama

Jeśli chcecie zgłębić wiedzę na temat niepłodności lub macie w swoim otoczeniu bliską osobę, która zmaga się z tym problemem, a nie wiecie jak z nią rozmawiać, zachęcamy do odwiedzenia strony Fundacji MRM, stworzonej przez Małgorzatę Rozenek-Majdan. Znajdziecie tam wiele cennych i pomocnych materiałów. Szczególnie zachęcamy do zapoznania się z akcją "Wspólny język". Znajdziecie tam słownik, dzięki któremu łatwiej wam będzie zrozumieć pewne pojęcia związane z leczeniem niepłodności, a tym samym pomoże to wam w komunikacji. Pomocna okaże się też wiedza, jak odpowiadać komfortowo na niewygodne pytania o dzieci.

Reklama
Reklama
Reklama