Cytryna zwyczajna pochodzi z południowo-wschodnich Chin.  Prawdopodobnie powstała na skutek krzyżówek, a do Europy trafiła w Średniowieczu. Stała się popularna po 1720 roku kiedy leczono nią szkorbut wśród marynarzy. Owoce cytryny trafiły wtedy do obowiązkowego menu w czasie rejsów.
Drzewka cytrynowe nie są wysokie, zazwyczaj maja około 5 m wysokości. Owoce obecnie hoduje się głównie w USA, Włoszech, Meksyki, Grecji i Hiszpanii.

Cytryna to źródło witaminy C. Mimo, że nie ma jej tak dużo jak inne produkty to dzięki zawartości rutyny zapobiega utracie tej witaminy z organizmu. Rutyna świetnie też uszczelnia naczynia krwionośne.

W cytrynie znajdziemy też dużo beta-karotenu, witamin z grupy B, witaminę E, potas, magnez, sód i żelazo. Dzięki zawartości terpenów pobudzających wydzielanie śliny, a co za tym idzie także procesy trawienne. Sprzyja to odchudzaniu!
Zapach z cytryny pomaga też przy bólach głowy, ma też wiele zastosowań kosmetycznych.

Nadal najczęstsza formą spożywania cytryny jest dodawanie jej plasterka lub soku do gorącej herbaty. Poleca się często picie herbaty z cytryną przy przeziębieniach.
Nie jest to jednak ani zdrowy, ani skuteczny sposób. Jak już wiemy zawartość witaminy C w cytrynie wcale nie jest taka wysoka, poza tym witamina C jest wrażliwa na wysokie temperatury. W gorącej herbacie znajdziemy jej więc niewiele.

Jeśli jesteś fanem picia herbaty liściastej z cytryną napar ten może nie tylko nie pomóc, ale nawet zaszkodzić! W herbacie znajduje się aluminium, które w połączeniu z sokiem z cytryny wytwarza cytrynian glinu, który odkłada się w tkankach. Może to przyczyniać się nawet do powstawania choroby Alzheimera. Na szczęście reakcja ta zachodzi tylko w połączeniu liści czyli fusów z cytryną. Jeśli pijemy herbatę ekspresową i wyciągniemy torebkę przed dolaniem soku jesteśmy w miarę bezpieczni choć badania nad tym duetem nadal trwają.