Sumienność w codzienności: rola i wpływ na nasze życie

Kiedy Angelina Sutin, profesor psychologii z Uniwersytetu Stanowego Florydy, przeanalizowała profile osobowości niemal tysiąca Amerykanów, których zdrowie i losy były śledzone przez 14 lat, okazało się, że ci o osobowości sumiennej mieli aż 35 procent niższe ryzyko śmiertelności w porównaniu do wszelkiej maści bałaganiarzy i niezorganizowanych (ryzyko śmiertelności oznacza, w uproszczeniu, o ile ktoś ma większe prawdopodobieństwo zgonu w okresie badania niż inni uczestnicy). Dla porównania, to lepszy efekt niż można uzyskać konsumując osławioną dietę śródziemnomorską, która obniża ryzyko śmiertelności o 21 procent. Do podobnych wniosków o dobroczynnym wpływie sumienności na zdrowie doszli naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Riverside, którzy zebrali dane z 20 badań z udziałem około 9 tys. osób, od seniorów z Kanady po pacjentów onkologii z Japonii: miłośnicy porządku żyją dłużej.
    

Lista powiązań między sumiennością a zdrowiem jest imponująca: mniej problemów skórnych; niższy cukier we krwi; większa odporność na wirusa HIV. To również o jakieś 10 do 20 procent mniej bóli głowy; mniejsze ryzyko udaru; zdrowsze płuca i nerki. W jednym badaniu przeprowadzonym na Hawajach, kobiety oceniane w dzieciństwie przez swoich nauczycieli jako szczególnie sumienne miały w dorosłości dłuższe telomery w porównaniu do mniej przykładnych rówieśników. Telomery to odcinki DNA, które chronią końcówki chromosomów, odgrywając tym samym ważną rolę w procesach starzenia (w uproszczeniu: dłuższe telomery = dłuższe życie). Jak powiedział mi kiedyś Brent Roberts, profesor psychologii na Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign: “Gdyby z sumienności dało się zrobić pigułkę, to byłby to jeden z najbardziej skutecznych leków w historii.”

Na czym polega sumienność?

Jednak jeśli wierzyć przekazom popkultury sumienność jest nudna. To płacenie rachunków na czas, porządkowanie biurka, wycieranie kurzy w trudno dostępnych miejscach, segregowanie domowych dokumentów tak żeby dało się je łatwo znaleźć, pamiętanie o urodzinach teściowej. W kinie sumienni to zwykle obiekt lekkich drwin, nieco śmieszni nudziarze jak Monica Geller z “Przyjaciół” czy Leslie Knope z serialu “Parks and Recreation” -nie to co spontaniczni, biorący życie pełną piersią niezorganizowani bałaganiarze (na myśl przychodzi Phoebe, też z “Przyjaciół”). W rzeczywistości jednak to sumienni wypadają lepiej niemal w każdej kategorii życiowej: nie tylko cieszą się lepszym zdrowiem, ale też rzadziej cierpią na depresję, są bardziej zadowoleni z życia, bardziej wyedukowani, wysportowani, lepiej zarabiający i szczęśliwsi w miłości.

Sumienni żyją dłużej?

Na pierwszy rzut oka link sumienność - zdrowie może się wydawać podejrzany, w stylu magiczno-kryształkowo New Age. Ja też miałam niegdyś nieufne podejście do tego typu informacji - to jest, zanim podczas zbierania danych do mojej najnowszej książki, “Tajemnice Długowieczności: Jak przyjaźń, optymizm i życzliwość pomagają dożyć stu lat”. Przeczytałam ponad 600 badań naukowych o wpływie psychiki na zdrowie i przeprowadziłam rozmowy z dziesiątkami uczonych specjalizujących się w temacie. Okazuje się, że w tego typu połączeniach nie ma nic magicznego, a jest to raczej efekt oddziaływania wielu mechanizmów które wyewoluowały w organizmie Homo sapiens by łączyć nasze życie społeczne i stan umysłu z kondycją ciała: od osi stresu, np. osi podwzgórzowo-przysadkowo-nadnercznej (HPA - z ang. Hypothalamic-Pituitary-Adrenal axis), hormonów społecznych takich jak oksytocyna, serotonina czy wazopresyna, po najdłuższy z nerwów wychodzących bezpośrednio z mózgu - tzw. nerw błędny.

Zalety sumienności

 Po części wpływ sumienności na zdrowie i długowieczność wytłumaczyć można tym, że Leslie Knope tego świata zwykle odżywiają się zdrowiej, uprawiają przykładnie ćwiczenia, słuchają się zaleceń lekarzy, nie palą papierosów, nie biorą narkotyków. Dłuższemu życiu sumiennych pomaga też to, że rzadziej jeżdżą po pijaku, przestrzegają przepisów drogowych, nie wdają się w bójki i uprawiają bezpieczny seks (co również wykazują badania). Ekstra zarobki też pomagają - choćby w dostępie do lepszych świadczeń medycznych. Kiedy jednak naukowcy w swoich badaniach uwzględniają wszelkie tego typu przesłanki, od picia alkoholu po dietę i zarobki, wpływ sumienności na zdrowie pozostaje znaczny. Jak to możliwe? Po pierwsze, sumienni lepiej radzą sobie ze stresem. “Sumienni są nastawieni na rozwiązywanie problemów, więc jak im się przytrafia coś stresującego, to myślą: jak mogę sobie z tym poradzić?” mówi Sutin, zaznaczając że osoby mniej sumienne mogą reagować na problemy bardziej emocjonalnie i popadać na przykład w zamartwianie się i ruminację - czyli rozpamiętywanie wydarzeń i emocji, przerabianie w ciąż tych samych rzeczy w głowie (co chronicznie aktywuje nasz autonomiczny układ nerwowy - z negatywnymi konsekwencjami dla zdrowia). Badania wykazują iż sumienni częściej radzą sobie z problemami poprzez szukanie pomocy u innych czy też zmianę tego jak myślą o tym co ich spotkało (np. “może wyjdzie to na dobre?”).
 

Sumienność a stres

Takie bardziej konstruktywne podejście do problemów może tłumaczyć, przynajmniej po części, niższy poziom hormonu stresu, kortyzolu, w organizmie sumiennych. W 2020 roku uczeni z Hiszpanii wykazali na podstawie próbek śliny iż osoby sumienne mają niższy poziom kortyzolu przed snem. W innym badaniu sumienni mieli też niższe koncentracje tego hormonu we włosach, co sugeruje mniejszy poziom chronicznego stresu. Wyniki te były niezależne od tego jak grube były portfele badanych, jak zdrowa ich dieta czy intensywny grafik ćwiczeń. Poziom kortyzolu w organizmie jest zaś o tyle ważny, że hormon ten odgrywa wpływ przy wielu poważnych schorzeniach, od cukrzycy po raka. Zdaniem Sutin sumienność może też łączyć się z naszą fizjologią bezpośrednio - z jednej strony przez oś stresu HPA (aktywuje się ona mniej u sumiennych), ale też przez wpływ tej cechy osobowości na układ odpornościowy i procesy zapalne w organizmie. W jednym ze swoich najnowszych badań, opublikowanym w 2021 roku w piśmie “Brain, Behavior, and Immunity," Sutin wykazała że to właśnie nasz układ odpornościowy, a konkretnie wytwarzana przez niego cząsteczka Interleukina-6, w dużym stopniu łączy sumienność z długowiecznością. Interleukina-6 jest markerem procesów zapalnych w ciele i ogólnie im mamy jej więcej, tym to gorsza wróżba dla zdrowia - u osób starszych może oznaczać nawet podwojenie ryzyka śmierci w ciągu najbliższych pięciu lat. Co ciekawe, podwyższony poziom Interleukiny-6 wykryto również niedawno przy ciężkim przebiegu zakażenia koronawirusem.
 

Jak stać się bardziej sumiennym?

No dobrze, co jednak zrobić jeśli nie jest się urodzonym wrogiem nieporządku i zwijaczem skarpetek w perfekcyjne kulki? Albo jeśli ma się w domu, tak jak ja, nieletniego bałaganiarza? Wprawdzie nasze geny odpowiadają za jakieś 43 procent tego jak bardzo jesteśmy sumienni, wciąż pozostawia to nam spore pole do popisu - i do zmiany. Aby stać się bardziej sumiennym czasem wystarczy tylko… poczekać. Badania przeprowadzone w różnych zakątkach świata, od Niemiec i Włoch po Estonię, Koreę Południową i Japonię ujawniły iż przeciętnie ludzie stają się bardziej sumienni z wiekiem, a przynajmniej tak gdzieś do osiemdziesiątki, kiedy to znów nasza sumienność zaczyna spadać. Doładowaniem poziomu sumienności mogą też być ważne wydarzenia życiowe, takie jak pierwsza praca czy pierwsza poważna miłość. Jak mówi Wiebke Bleidorn, profesor psychologii z Uniwersytetu w Zurychu, wejście w pierwszy romantyczny związek wiąże się “dla większości osób z podniesieniem poziomu sumienności i otwartości na doświadczenia, a zarazem obniżeniem neurotyczności”. Jeśli ktoś zaś szuka kolejnego argumentu aby stanąć na ślubnym kobiercu, oto on: uczeni z Uniwersytetu Georgii w USA dowiedli iż przez pierwsze 18 miesięcy po ślubie młodzi mężowie stają się bardziej sumienni i to niezależnie od tego jak długo para mieszkała wcześniej razem (czy efekt ten zanika po 20 latach małżeństwa to już inna sprawa).

Zobacz także:

 Powodem dla którego nowa praca czy nowy związek mogą podnosić sumienność jest to, że praktyka czyni mistrza, także w kwestiach zmian osobowości. I tak choćby przejście z kategorii student do kategorii pracownik wiąże się zwykle z koniecznością wstawania na czas, dotrzymywania terminów, rozliczania się z wyników. Tymczasem badania Brenta Robertsa i innych naukowców wykazują, że nawet małe zmiany w rutynie mogą mieć znaczny wpływ na naszą osobowość, w tym i na sumienność. W jednym takim fascynującym eksperymencie niemal 400 studentów z Uniwersytetu Illinois w Urbanie i Champaign oraz Uniwersytetu Stanu Michigan wzięło udział w piętnastotygodniowym programie opracowanym specjalnie z myślą o zmianie cech osobowości. Cała idea opierała się na zasadzie “udawaj że jesteś sumienny aż staniesz się sumienny”. W każdym tygodniu na stronie internetowej badania pojawiała się lista zadań do wykonania - od bardzo łatwych („przed pójściem spać przygotuj listę rzeczy do zrobienia na najbliższy dzień”) po trudniejsze („wyznacz sobie cel zawodowy jaki chcesz zrealizować i zrób listę małych kroków które cię do tego celu mogą doprowadzić”). Studenci mieli w każdym tygodniu wybrać kilka najbardziej pasujących im zadań z listy - i je wykonać. Wśród sugestii na poprawę sumienności mieli też: jak dostaniesz jakiś rachunek, zapłać go od ręki; przyjdź na spotkanie pięć minut przed czasem; zidentyfikuj jakieś zadanie domowe które odkładałeś i zrób je tak starannie jak tylko potrafisz; uporządkuj swoje biurko. Program zadziałał. Studenci, którzy wykonywali choćby dwa zadania z listy tygodniowo, w ciągu semestru stali się bardziej sumienni. Wprawdzie zmiana nie była ogromna, ale jednak zauważalna. Jak tłumaczy Roberts, praktykowanie sumienności jest jak ćwiczenie mięśni - im więcej i dłużej praktykujesz, tym lepsze rezultaty. “Cierpliwości. Tego typu zmiany wymagają czasu,” mówi.

Grzybki halucynogenne a wzrost sumienności

Jeśli zaś komuś bardzo nie chce się ćwiczyć mięśni sumienności, zawsze zostaje jeszcze inna, dość niestandardowa metoda zmiany osobowości: grzybki halucynogenne. Eksperymenty przeprowadzone w Londynie wykazały, że zażywanie psylocybiny, aktywnego związku występującego w magicznych grzybach, prowadzi do wzrostu sumienności. Z drugiej zaś strony, warto unikać niedogotowanego mięsa czy sprzątania kuwety chorego kota bez rękawiczek. W tenże sposób można złapać infekcję toksoplazmozą - chorobę pasożytniczą wywołaną pierwotniakiem Toxoplasma gondii. Badania przeprowadzone przez uczonych z Czech wykazały iż osoby zakażone tym pierwotniakiem mają mniej sumienną osobowość. Nie jest to raczej przypadek, gdyż wpływ toksoplazmozy na osobowość potwierdzają eksperymenty laboratoryjne na zwierzętach. Wygląda na to że ten pierwotniak wpływa na poziom “hormonu  przyjemności”, dopaminy, w organizmie żywiciela, tym samym zmieniając jego osobowość.

Oczywiście, żeby nie było wątpliwości: absolutnie odradzam zażywanie grzybków halucynogennych w celach zmian osobowości - robienie list przed snem i ścielenie łóżka to zdecydowanie lepsza droga do sumienności. Biorąc pod uwagę wpływ tej cechy na długowieczność, na pewno warto. Ja zaczynam od posprzątania biurka - i od zagonienia dziecka do uporządkowania zagrażających zdrowiu porozrzucanych butów.
    

 

Autorem tekstu jest Marta Zaraska - niezależna dziennikarka, autorka powieści. Związana z magazynem "Focus", "The Washington Post", "Scientific American". Autorka książek "Mięsoholicy" i "Tajemnice Długowieczności".