Agnieszka Włodarczyk w szpitalu
Agnieszka Włodarczyk nieoczekiwanie trafiła do szpitala. Aktorka opisała na Instagramie drastyczną scenę, która przytrafiła jej się w nocy. Sytuacja była na tyle poważna, że Włodarczyk zabrała karetka do szpitala. Co dokładnie się stało?
Jak opisuje Agnieszka Włodarczyk nic nie wskazywało na taki przebieg zdarzeń.
- To był zwykły dzień, rodzinna niedziela, nic nie zapowiadało tego, co stało się w nocy. Poszłam spać, obudził mnie Miluś na karmienie, więc dałam mu mleczko i zasnął. To było około pierwszej… Poszłam do toalety i nagle zabolał mnie brzuch do tego stopnia, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność. Grzmotnęłam o podłogę. Obudziłam się we krwi, kręciło mi się w głowie a serce waliło jak porąbane. Nie wiem, ile tam leżałam, mogło to chwilę trwać…'' - napisała aktorka na Instagramie.
Agnieszka Włodarczyk w dalszej części wpisu zdradza, co wydarzyło się później.
Przeczytaj także:
Agnieszka Włodarczyk ma złamany nos
Na szczęście aktorka nie była w domu sama. Jak relacjonuje od razu zawołała swojego partnera Marcina Karasia.
- Wystraszyłam się i zawołałam Roberta cichym głosem, żeby nie obudzić małego. Pewnie był ostro przerażony, ale nie dał tego po sobie poznać, żebym nie wpadła w panikę. "Nic się nie stało, to się zdarza" - powiedział patrząc na moją zakrwawioną twarz. "Chyba masz złamany nos, ale nie przejmuj się tym, wszystko będzie dobrze".
Zobacz także:
Mężczyzna od razu zadzwonił po karetkę, która przyjechała mniej więcej po około 15-20 minutach. Pogotowie zabrało Włodarczyk do szpitala.
- Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nigdy nie straciłam przytomności. Jak sobie pomyślę, że mogłam uderzyć głową o róg kabiny prysznicowej, to mam ciarki na plecach. Mogło mnie tu nie być…'' - napisała przerażona aktorka.
Ta sytuacja skłoniła Agnieszkę Włodarczyk do głębokiej refleksji.
- Leżąc na Sorze ze złamanym nosem dziękowałam Szefowi na górze, że mogę jeszcze pożyć. Teraz muszę zadbać o swoje zdrowie, bo uroda to sprawa drugorzędna. Życie jest nieprzewidywalne… Uważajcie na siebie. - zakończyła swój wpis aktorka.
Zobacz również: